Dramat Judasza rozpoczyna się od wieczerzy pożegnalnej Jezusa z uczniami (J 13, 1-30). Już na początku opisu uczty Ewangelista wskazuje na działanie zła: diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać (J 13, 2).

O walce duszę Judasza Jezus wspominał już wcześniej, gdy mówił o Eucharystii w Kafarnaum: Na to rzekł do nich Jezus: Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem. Mówił zaś o Judaszu, synu Szymona Iskarioty. Ten bowiem – jeden z Dwunastu – miał Go wydać (J 6, 70-71). Szatan nazywany jest przez Jezusa diabłem, oszczercą i jest demaskowany jako „ojciec” żydowskich przywódców, zabójca i „ojciec kłamstwa” (J 8, 44), który potrafi przemienić ucznia w złodzieja, w przebiegłego egoistę myślącego tylko o sobie (J 12, 6). […] „Diabolos”, oszczerca tak długo oczerniał Jezusa w sercu Judasza, aż Judasz pozwolił mu zająć Jego miejsce (K. Wons).

Wieczerza pożegnalna w Wieczerniku staje się miejscem walki Jezusa o kuszonego do zdrady ucznia. Jezus umiłował do końca (J 13, 1) wszystkich uczniów, również Judasza, dlatego nie chce pozwolić, by się zagubił, odszedł, oddalił od Niego. By przekonać go o swojej miłości dokonuje niezwykłego gestu: wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany (J 13, 4-5). Z pełną świadomością, niemal liturgicznie dokonuje czynności, które w oczach uczniów są rewolucyjne, gorszące. Jak niewolnik klęczy u nóg swych uczniów i obmywa je. W ten sposób chce ich przekonać o swej miłości i pouczyć, w jaki sposób mają naśladować Mistrza. Pragnie również przekonać Judasza o swojej miłości do niego, która jest absolutna, bezwarunkowa. Jest to pierwsza prowokacja pod adresem Judasza. Ja, który jestem Panem, nie traktuję mojej równości z Bogiem jako drogocennej zdobyczy, lecz oto przyjmuję postać człowieka, sługi, oddając się do dyspozycji tobie i wszystkim ludziom aż do śmierci (I. Gargano).

Gest Jezusa, niezrozumiały dla uczniów, wzbudził opór u Piotra. Pierwszy z apostołów nie rozumie Jego postawy ani czynów. Dlatego protestuje, buntuje się, nie chce się zgodzić, by Pan i Mistrz klęczał u stóp ucznia. Jezus rozumie Piotra i jego ograniczenia, dlatego cierpliwie go przekonuje, by pozwolił zanurzyć się w odradzającej, oczyszczającej miłości: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną (J 13, 8). Słowa te kieruje również pośrednio do Judasza. Stanowią one bardzo mocne wyzwanie, a zarazem są próbą zachęty Judasza, by uwierzył w pojednanie, w przebaczenie, w Jezusową zdolność przywrócenia mu życia. Ten, kto jest Panem życia, może zdjąć z siebie szaty i włożyć je na nowo, a zatem może także przywrócić pierwotną czystość temu, który został poważnie zraniony pokusą (I. Gargano). Judasz nie przyjął lekcji Jezusa. Nie pozwolił się oczyścić. Zamknął swoje serce na miłość. Judasz nie potrafił wejść w wewnętrzną relację z Jezusem, pozostawał z Nim jedynie zewnętrznie, formalnie. Dla niego gest umycia nóg, tak intymny i głęboki w swoim znaczeniu, pozostawał jedynie formalnym rytuałem (K. Wons).

Do tej pory Jezus w sposób dyskretny próbował sprowadzić ucznia ze złej drogi, pomóc mu oprzeć się pokusom. Gdy te zabiegi nie przyniosły skutku, odkrywa karty wobec wszystkich: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi (J 13, 21). Te słowa, które niewątpliwie musiały bardzo poruszyć i zaniepokoić uczniów, wypowiedział pod wpływem głębokiego wzruszenia, wewnętrznego wstrząsu. Miały one charakter świadectwa. Jakby Jezus stał przed sądem i zaświadczył. Judasz zostaje wprost oskarżony. […] Jest to bardzo mocne oskarżenie, które powinno wreszcie rozbić ów głaz, jaki twardnieje w jego sercu (I. Gargano).

Judasz został zdemaskowany. Zdezorientowani uczniowie czują się niepewnie. Ta niepewność nie tylko dotyczy myśli o tym, kto to jest, ale też dotyczy ich samych. Żaden z nich nie jest pewny siebie. Może w tej chwili każdy sobie uświadomił, że mógłby okazać się zdrajcą (K. Wons). Równie niepewny Piotr pyta przez pośrednictwo umiłowanego ucznia: Kto to jest? O kim mówi? (J 13, 24). I otrzymuje klarowną odpowiedź Nauczyciela: To ten, dla którego umaczam kawałek [chleba], i podam mu. Umoczywszy więc kawałek [chleba], wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty (J 13, 26). To kolejna próba odzyskania ucznia, wydarcia go z rąk szatana. Jezus dzieli się z nim własnym chlebem. Daje swój chleb – moglibyśmy teraz powiedzieć, własne ciało – dla odkupienia człowieka. […] oddaje siebie samego temu, który go zdradza (I. Gargano).

Judasz przyjmuje i spożywa kęs chleba. Jednak jego serce pozostaje niewzruszone. Utwierdza się w powziętej wcześniej decyzji. Pozwala, by zawładnął nim do reszty szatan. Tego, co się stało z Judaszem nie da się już wyjaśnić psychologicznie. Znalazł się on pod panowaniem kogoś innego. Kto zrywa przyjaźń z Jezusem, kto zrzuca z ramion Jego „słodkie jarzmo”, ten nie odzyskuje wolności, nie staje się wolny, lecz zostaje niewolnikiem innych mocy. Albo raczej: Fakt zdradzenia przyjaźni jest następstwem działania innych mocy, na które Judasz się otworzył (Benedykt XVI).

Jezus traktuje zagubionego ucznia po partnersku. Chce go sprowadzić z błędnej drogi, ale szanuje jego wolność. Gdy widzi, że nic nie jest już w stanie odmienić powziętej decyzji, wypowiada tajemnicze słowa: Co chcesz czynić, czyń prędzej! (J 13, 27). W ten pozwala mu uświadomić sobie wagę czynu i jakby pragnie ustrzec go przed winą. Jest to jakby pragnienie, które ciągle pozostaje otwarte  w sercu Jezusa. Niemal jakby mówił: Ponieważ nie udało mi się uwolnić cię od ciężaru decyzji wydania mnie, wobec tego, Ja ci nakazuję to uczynić! […] Jezus zdaje się miłować swego zdrajcę do tego stopnia, że uwalnia go od winy za wszystko, co nieuchronnie zamierza dokonać jako ofiara pokusy szatana (I. Gargano).

Judasz opuścił Wieczernik i ucztujących z Jezusem towarzyszy. A była noc (J 13, 30). Wszedł w pakt z ciemnościami i złem. Jednak światło Jezusa całkowicie w nim nie zgasło. Szedł wprawdzie, by Go zdradzić, jednak niósł w swym sercu ofiarowane mu z góry przebaczenie. Jest to dobra nowina dla świata: ostatnie słowo nie należy ani do ludzkiej złości, ani do nikczemności śmierci. Ostatnie słowo jest słowem miłości, pojednania, życia (I. Gargano).

Pytania do refleksji i modlitwy:

  • Co sądzę o szatanie i jego mocy?
  • Jakie są moje najczęstsze pokusy? Jak sobie z nimi radzę?
  • Jaki obraz Jezusa nie pasuje do moich wyobrażeń? Dlaczego?
  • Co mnie gorszy?
  • Czy pozwalam Jezusowi oczyszczać siebie? W jaki sposób On tego dokonuje we mnie?
  • Czy w sytuacjach niejasnych pytam i proszę o wyjaśnienie?
  • Co mnie najbardziej zniewala?
  • W jaki sposób Jezus walczy o mnie?
  • Czy wierzę, że ostatnie słowo należy do miłości?

fot. Pixabay