W tym roku ośmiu jezuitów z polskich Prowincji Towarzystwa Jezusowego obchodzi 70-lecie życia zakonnego. Wczoraj, ten piękny jubileusz świętował w Kaliszu o. Bernard Karwel SJ (na zdjęciu powyżej: trzeci z prawej). Został przyjęty do Nowicjatu jako 21 letni młodzieniec w 1949 roku. Uroczystość w gronie licznej rodziny i zakonnej wspólnoty była okazją, by dziękować Bogu za powołanie 91-letniego jezuity i wspominać jego drogę powołania.
Tak przed siedemdziesięciu laty pisał Bernard do ówczesnego przełożonego Prowincji Wilkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego: „Od kilku lat słyszę w sobie głos Chrystusa Pana – pójdź za Mną! Dzisiaj, po otrzymaniu świadectwa ukończenia Liceum Handlowego całkowicie jestem zdecydowany poświęcić się służbie Bożej. Przez szereg lat jedynym moim pragnieniem było być członkiem Towarzystwa Jezusowego”. Ojciec Bernard jest członkiem Towarzystwa Jezusowego już siedemdziesiąt lat i dalej wiernie kroczy za Jezusem pracując od rana do wieczora. Wie, że w tym fachu nie przechodzi się na emeryturę, że w winnicy Pańskiej nie ma taryfy ulgowej ze względu na wiek. Wciąż otwarty jest na nowe wyzwania.
W liście napisanym w 1949 roku przez jego rodziców, czytamy m.in. słowa skreślone ręką pana Bolesława Karwela: „Gdy chodzi o Wolę Bożą, to powiem na wzór Abrahama. Gotów jestem spełnić ofiarę, jaką ode mnie Bóg żąda, ze syna swego Bernarda”.
Dnia 29 czerwca 2019, na uroczystościach w Kaliszu, podczas których o. Bernard świętował także 60-lecie kapłaństwa, obecne były jego starsze siostry, które jak sam mówi – wychowywały go, gdy rodzice byli zajęci zarabianiem na chleb i wiele im zawdzięcza. Na Jubileuszowej Mszy św. nie zabrakło także sióstr zakonnych z różnych zgromadzeń, którym do dzisiaj o. Bernard codziennie posługuje. I przede wszystkim kościół wypełnił się sześcioma pokoleniami najbliższej Rodziny Jubilata przybyłej z Suwałk i innych miast Polski. Przełożonego Prowincji reprezentował o. Socjusz Wojciech Żmudziński SJ, który wygłosił kazanie przypominając, że na pytanie Boga o miłość odpowiada się życiem, a nie tylko słowami. Życie ojca Bernarda jest do dzisiaj czytelną i hojną odpowiedzią na to Boże pytanie.
Po liturgii w kościele, cała wspólnota zakonna, z przełożonym na czele, usługiwała do stołu blisko stu gościom, którzy na te kilka ważnych godzin zawitali do Kalisza do Sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego.
Zdjęcia dzięki uprzejmości FotoDerbiszewski