Był adwent Narodu Wybranego, Proroków, Maryi i Józefa. Ten adwent, to nasz adwent. Adwent czyli czas łaski specjalnej, nienależnej, nieoczekiwanej. Radosnej nadziei, która spełnia się w sposób niedostępny nie tylko dla rozumu człowieka, ale i dla jego wyobraźni.

Czy pamiętamy, że to także czas duchowych zmagań. Przychodzi nieprzyjaciel człowieka, aby odwieść go od powrotu do przyjaźni z Bogiem. Naiwnie oczekujemy, że nic takiego się nie zdarzy, a nawet, jak przyjdzie, zrobi to w sposób dżentelmeński – z odkrytą przyłbica.

Tymczasem….

Zapytał mistrz ucznia:
– Widziałeś demona adwentowego?
– Tak?! – odparł zapytany.
– To może był demon, ale nie adwentowy – łagodnie rzekł mistrz.
– A ty – zwrócił się do drugiego – widziałeś demona adwentowego?
– Nie! – odpowiedział nieco speszony uczeń.
– Nie martw się, ja też go nie widziałem. On jest niewidzialny – ciągnął mistrz. To jest jego znak rozpoznawczy, strategia: nie rzucać się w oczy, być niezauważalnym. Jednak to, że jest niewidzialny wcale nie znaczy, że go nie ma, że nie działa. Wtedy właśnie jest najskuteczniejszy.

Jego działanie zmierza do tego, abyś był ciągle zajęty! Niekoniecznie zapracowany, ale zajęty.

Skłania cię, abyś robił zakupy, szukał prezentów, kartek, ubrań, filmów, koncertów, brał udział w inicjatywach dobroczynnych, spotkaniach, poszukiwał wzniosłych duchowych wrażeń, wszystkiego…bylebyś tylko nie zaczął się zastanawiać nad prawdziwym znaczeniem Bożego Narodzenia. Jaki jest owoc jego działania? – Mijasz się z Jezusem, przygotowując się na Jego przyjście. Dlatego w adwentowej skupionej ciszy co i rusz słyszymy pada słowo
„Czuwajcie!”