Derbe leżało u podnóża Taurusu między Izaurią a Kapadocją, w najbardziej na południe wysuniętym skrawku Likaonii (Turcja). W starożytności Derbe było małą zapadłą górską mieściną, mającą pewne znaczenie tylko dlatego, że leżało na krańcu królewskiej drogi prowadzącej do Cylicji. Mieszkający tam Likaończycy, Grecy, Rzymianie i Żydzi zajmowali się pośrednictwem handlowym, wykorzystując w tym celu położenie miasta (E. Dąbrowski). Derbe było górską fortecą. Zanim przeszło pod panowanie rzymskie, rządził nim zbójnik Antypater. Miasto z wielkim trudem zdobył król Galacji Amyntas. Po jego śmierci zostało włączone do rzymskiej prowincji Galacji.
Dzisiaj lokalizuje się pozostałości Derbe dwadzieścia cztery kilometry na północ od tureckiego Karamanu (starożytna Laranda), na kopcu Kerti Hüyük, w warstwach tellu o wymiarach 240 na 360 metrów, wypiętrzonego z równiny na 25 metrów (J. Gać). W miejscu tym nie przeprowadzono na szerszą skalę badań archeologicznych. Zidentyfikowano jedynie pojedyncze elementy, na przykład inskrypcję ze 157 roku wyrytą na wapiennym bloku, inskrypcję z IV wieku umieszczoną na kamieniu grobowym biskupa Michała czy greckie monety z wizerunkami Heraklesa i Nike.
Przy ruinach starożytnego Derbe posłuchajmy o zakończeniu pierwszej wyprawy misyjnej Pawła:
Tymczasem nadeszli Żydzi z Antiochii i z Ikonium. Podburzyli tłum, ukamienowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje. Kiedy go jednak otoczyli uczniowie, podniósł się i wszedł do miasta, a następnego dnia udał się razem z Barnabą do Derbe. W tym mieście głosili Ewangelię i pozyskali wielu uczniów, po czym wrócili do Listry, do Ikonium i do Antiochii, Umacniając dusze uczniów, zachęcając do wytrwania w wierze, bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego. Kiedy w każdym Kościele wśród modlitw i postów ustanowili im starszych, polecili ich Panu, w którego uwierzyli. Potem przeszli przez Pizydię i przybyli do Pamfilii. Nauczali w Perge, zeszli do Attalii, a stąd odpłynęli do Antiochii, gdzie za łaską Bożą zostali przeznaczeni do dzieła, które wykonali. Kiedy przybyli i zebrali [miejscowy] Kościół, opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary. I dość długi czas spędzili wśród uczniów (Dz 14, 19-28).
Po cudzie przeżycia, związanym z ukamienowaniem, Paweł udał się do oddalonego ponad sto kilometrów Derbe. W tej górskiej fortecy zatrzymał się wraz z Barnabą dłuższy czas, głosząc dobrą nowinę. Tym razem trafił na sprzyjający grunt; zyskał bowiem wielu sympatyków i uczniów. Wśród nich Łukasz wymienia imiennie Gajusa, który będzie później towarzyszył Apostołowi w podróży misyjnej do Grecji (por. Dz 20, 4). Mimo otwarcia Derbeńczyków na nową naukę, Paweł postanowił zakończyć swoją pierwszą wyprawę. Z Derbe można było w łatwy sposób przedostać się do Tarsu. Paweł wybrał inną trasę. Zaplanował odwiedzić Kościoły, w których wcześniej głosił słowo Boże. Przebył więc ten sam szlak, który doprowadził go aż do Derbe.
Z Derbe Apostoł udał się ponownie do Listry, Ikonium i Antiochii Pizydyjskiej. Święty Łukasz opisując powrotną drogę apostołów, wskazuje na kilka charakterystycznych wątków sposobu działalności Pawła. Zatrzymywał się on na pewien czas w nowo powstałych wspólnotach, by dawać osobiste świadectwo, umacniać braci w wierze, zachęcać do cierpliwości i wytrwania i przygotowywać na trudne chwile cierpienia. Przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego (Dz 14, 22) – wygłaszając te słowa, Paweł mógł zilustrować je własnym doświadczeniem i cierpieniem. Kilka lat później opisze je Koryntianom: Przez Żydów pięciokrotnie byłem bity po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie byłem rozbitkiem na morzu, przez dzień i noc przebywałem na głębinie morskiej. Często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od własnego narodu, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustkowiu, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach od fałszywych braci; w pracy i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, w licznych postach, w zimnie i nagości, nie mówiąc już o mojej codziennej udręce płynącej z troski o wszystkie Kościoły (2 Kor 11, 24-28).
Zatrzymując się w młodych wspólnotach Paweł tworzył strukturę hierarchiczną Kościoła. Ustanawiał przełożonych, starszych, (gr. πρεσβύτερος – prezbiter). Nazwa prezbiter odwołuje się do pojęć świata pogańskiego i żydowskiego. W Egipcie i Azji Mniejszej prezbiterami byli urzędnicy cywilni zarządzającymi świątyniami, zaś w starożytnym Izraelu określano tym terminem kolegium starszych urzędujących przy synagogach. Wyborowi starszych towarzyszyła modlitwa, rozeznawanie i post. Sam obrzęd odwoływał się do pojęcia „cheirotonii”. W świecie antycznym był to sposób głosowania przez podniesienie ręki lub przez włożenie rąk na wybraną osobę. Łukasz w Dziejach ma na myśli drugi sposób wyboru. Akt włożenia rąk symbolizował nadanie starszym poszczególnych gmin władzy koniecznej do zarządzania wiernymi. Jest to zatem stworzenie nieodzownej hierarchii, by powstała społeczność. Z innych tekstów dowiadujemy się, że Paweł nadawał władzę w zakresie kierownictwa, nauczania oraz sprawowania funkcji liturgicznych (Dz 20, 28-29; 1 Tm 5, 17; Jk 5, 14). To właśnie wyróżnia „starszych” w chrześcijaństwie od kolegium starszych przy synagogach. Tym ostatnim przysługiwały jedynie funkcje administracyjne i sądownicze (E. Dąbrowski). W liście skierowanym do swego współpracownika Tymoteusza Paweł nakazuje odnosić się do prezbiterów z należną im czcią: Prezbiterzy, którzy dobrze przewodniczą, niech będą uważani za godnych podwójnej czci, najbardziej ci, którzy trudzą się głoszeniem słowa i nauczaniem. Mówi bowiem Pismo: Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu oraz: Godzien jest robotnik zapłaty swojej. Przeciwko prezbiterowi nie przyjmuj oskarżenia, chyba że na podstawie dwu albo trzech świadków. Trwających w grzechu upominaj w obecności wszystkich6, żeby także i pozostali przejmowali się lękiem (1 Tm 5, 17-20). Z kolei Piotr kieruje do nich prośbę: Starszych więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy, a przy tym świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada. Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały (1 P 5, 1-4).
Nauczaniu Pawła, podkreśla Łukasz, towarzyszyła łaska Boża. Dzięki niej mógł pokonywać wszystkie trudności i niebezpieczeństwa związane z ówczesnym podróżowaniem. Egzegeci obliczają, że do tej pory przemierzył ponad trzy tysiące kilometrów pieszo! Do tego dochodzą problemy z zakładaniem i funkcjonowaniem nowych wspólnot, odrzucenie ze strony słuchaczy, prześladowanie i cierpienia (w tym kamienowanie) ze strony Żydów, niedogodności związane ze zdrowiem czy osobiste problemy. Te i inne trudności Paweł pokonywał świadomy siły i mocy płynącej od Zmartwychwstałego. Paweł był typem nieco neurastenicznym, podatnym na depresję i zniechęcenie. Coraz bardziej doświadczał jednak w swoim życiu, iż w każdym trudnym momencie w jego wnętrzu pojawiło się coś, co było mocniejsze od trudności (C.M. Martini). W liście do Filipian, stwierdza: Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia (Flp 4, 12-13).
Po ukonstytuowaniu hierarchii w założonych przez siebie wspólnotach Paweł wraz z Barnabą przeszedł ponownie góry Taurus, dotarł do Perge, gdzie przez pewien czas głosił słowo Boże, a stamtąd do Attalii. W tym portowym mieście obydwaj apostołowie wsiedli na statek i odpłynęli do Antiochii Syryjskiej.
Pobyt w Antiochii po zakończeniu niemal dwuletniej podróży misyjnej był dla apostołów czasem refleksji i dawania świadectwa. Zapewne dokonali pewnej introspekcji, podejmując refleksję nad doświadczeniami i lekcjami, jakie zdobyli przez ten czas. Nauczyli się dostrzegać, gdzie są najpoważniejsze niebezpieczeństwa, w jakich środowiskach napotykają największy opór, którzy ludzie najbardziej otwierają się na słowo Boże. […] Paweł miał już określoną strategię działania, która obejmowała zakładanie wspólnot lokalnych, mogących potem rozwijać się samodzielnie. Czuł się coraz bardziej pionierem, o czym napisze w przyszłości w Liście do Rzymian: poczytuje sobie „za punkt honoru głosić Ewangelię jedynie tam, gdzie imię Chrystusa było jeszcze nie znane, by nie budować na fundamencie położonym przez kogo innego” (Rz 15, 20) (W. Turek).
W Antiochii Paweł z Barnabą dzielili się w miejscowym Kościele swoimi duchowymi przeżyciami i zdobytym doświadczeniem. Opowiedzieli, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary (Dz 14, 27). Ich świadectwo było umocnieniem w wierze dla wspólnoty i siłą do pokonywania piętrzących się z wszystkich stron trudności. Pozwoliło również dostrzec samym apostołom, ile dobra Bóg przez nich zdziałał dla innych. Było więc potężnym bodźcem do wdzięczności. Postawa wdzięczności jest jedną z cech charakterystycznych życia duchowego Pawła. Apostoł wzywa swoich, by dziękowali Ojcu z radością (Kol 1, 12). Jest to typowe dla Pawła – łączyć radość z dziękczynieniem. Wszystkie listy zaczynają się modlitwą dziękczynną, wyjąwszy list do Galatów, pełen wymówek. Paweł potrafi dziękować i jego słowa nie są pustą formułą; wyrażają to, co rzeczywiście czuje (C.M. Martini).
Pytania do refleksji i modlitwy:
- Jakim nauczycielem jestem ja? Czy mam uczniów, sympatyków mojego słowa?
- Czy jestem cierpliwy i wytrwały?
- Jaki jest mój stosunek do Kościoła hierarchicznego?
- Czy jestem życzliwy wobec kapłanów i szanuję ich?
- Którzy kapłani odegrali ważną rolę w moim życiu?
- Czy mam świadomość udziału w powszechnym kapłaństwie? Jakim kapłanem jestem ja? W czym wyraża się moje kapłaństwo?
- Co pozwala mi pokonywać zewnętrzne i wewnętrzne trudności?
- Czy mogę już powiedzieć: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia (Flp 4, 13)?
- Czy podejmuję refleksję nad swoim życiem duchowym? Jak często?
- Czy potrafię dzielić się z innymi moimi przeżyciami? Jestem ekstrawertykiem czy introwertykiem?
- Czy dzielę się moim doświadczeniem Jezusa zmartwychwstałego?
- Czy jestem wdzięczny?
- Komu (i za co) powinienem dziś podziękować?
fot. HolyLandPhotos’ Blog