Dnia 9 października rozpoczął się dwuletni proces świadomego zaangażowania wszystkich wiernych w drogę synodalną Kościoła. To czas refleksji i rozeznania dla całego Kościoła katolickiego, który zadaje sobie pytanie: „Jaki, według Ducha Świętego, ma być Kościół w trzecim tysiącleciu?”

Również Towarzystwo Jezusowe jest zaproszone do aktywnego uczestniczenia w tym procesie słuchania i rozeznawania. Warto więc zadać sobie pytanie jaki jest związek duchowości ignacjańskiej z wezwaniem do synodalności i jaki wkład możemy wnieść w ten proces. Istnieje wiele powiązań między duchowością ignacjańską a synodalnym „sposobem postępowania”. Są dwa podstawowe założenia tej wspólnej drogi.

Przede wszystkim duchowość ignacjańska zachęca nas do zastanowienia się, gdzie obecny jest Bóg w naszym doświadczeniu, jakie znaczenie nadajemy tej obecności i do jakiego życia, kochania i pracy jesteśmy wezwani.

Bóg jest pośród nas, kocha nas i działa również w napięciach, kontrowersjach i konfliktach, których doświadczamy jako Kościół. Aby rozpocząć tę rozmowę jako wspólnota wierzących, czy to w parafii, w grupie dzielenia się wiarą, czy we wspólnocie zakonnej, czynimy to nie tylko w duchu dialogu, ale „trialogu”. Kiedy się spotykamy, to nie tylko ty i ja, ale jest też Bóg, który spotyka się z nami, wspiera nas i inspiruje. Świadomi tego, jesteśmy wezwani do wsłuchania się w zdanie każdego chrześcijanina: co to znaczy być dzisiaj katolikiem? Jesteśmy wezwani do słuchania tego, co Bóg mówi nam nie tylko w naszym bezpośrednim doświadczeniu, ale także przez innych. To jest pierwsze założenie.

Ponieważ pierwsza faza procesu synodalnego dotyczy przede wszystkim refleksji nad naszym doświadczeniem i wymaga od nas słuchania innych, istnieje drugi element duchowości ignacjańskiej, który jest szczególnie istotny dla nas teraz, w tych tak pełnych sprzeczności czasach, w których wydaje się nam, że ludziom jest trudno słuchać innych, mających różne punkty widzenia. Kiedy Ignacy wypracowywał swoje zalecenia dotyczące tego, w jaki sposób ignacjański przewodnik duchowy i osoba odprawiająca Ćwiczenia Duchowe powinni się do siebie odnosić, podkreślił podejście pozytywne, pełne ufności i wdzięczności.

To założenie sugeruje danie osobie mówiącej czegoś, co moglibyśmy nazwać „kredytem zaufania” interpretując jej wypowiedzi oraz motywy tych wypowiedzi pozytywnie. Moglibyśmy to nazwać rodzajem „poszukiwania zalet”, które dalekie jest od pochopnych rakcji oraz osądów i szuka tego co dobre, a także otwarte jest na coś nowego i przepełnione jest ciekawością. Jeśli przypadkiem nie zgadzamy się lub nie uważamy tego, co zostało powiedziane za ważne, Ignacy zaleca zapytać, jak druga osoba to rozumie i jaką ma intencję. A jeśli wiemy na pewno, nie tylko na podstawie naszych opinii czy upodobań, że druga osoba się myli, powinniśmy ją poprawić, ale w duchu miłości. Ignacy mówi dalej, że jeśli to nie wystarczy, aby zmienić sposób patrzenia drugiej osoby, „należy szukać wszelkich odpowiednich środków, dzięki którym, poprzez łagodne podejście do jej wypowiedzi, mogłaby zostać zbawiona”. To jest założenie numer dwa. Jakże różni się ono od tego, co widzimy dzisiaj w społeczeństwie i w mediach społecznościowych!

Wierzę, że duch, z jakim słuchamy doświadczeń innych, zadecyduje o tym, czy będziemy w stanie rozeznać, w jaki sposób Duch Święty jest obecny w historii innych osób i w kontekstach odmiennych od naszych. Bez tej chęci głębokiego zasłuchania się w to, co inni mają do powiedzenia, zwłaszcza ci, którzy czują się marginalizowani lub wyobcowani z Kościoła, nie spełnimy tego wezwania do synodalności. Ale jeśli w duchu wrażliwości i odwagi wejdziemy w ten proces wolni od lęku, nieuporządkowanych przywiązań i nadmiernej stronniczości, wspólnie rozeznamy, jaką przyszłość Bóg nam szykuje.

Na podstawie artykułu Davida McCalluma SJ, dyrektora programu “Discerning Leadership” opublikowanego na międzynarodowej strony jezuitów jesuit.global