Nigdy za późno na nawrócenie, bo nigdy nie jest za późno na opuszczenie drogi, która wiedzie do zatracenia. Nigdy za późno na zawołanie: ”pomóż !” do tego kto ciebie kocha, a ty się go zawsze trzymałeś z daleka. Nigdy za późno na przełamanie pychy i przyznanie się ze wstydem do własnej winy – nigdy za wcześnie na otrzymanie przebaczenia i na błogosławieństwo przyjęcia cię do rodziny.
Istotą błogosławieństwa jest osoba – sam BÓG WSZECHMOGĄCY, w całej swej zachwycającej nieśmiertelności i całym swym stwórczym orszaku z piękna. Nic zatem dziwnego, że TAM GDZIE ON JEST TAM JEST ŻYCIE. Wynika to przecież logicznie z faktu, że jest ON MIŁOŚCIĄ, a bez niej nie ma prawdziwego ŻYCIA, tak jak nie ma prawdziwej miłości bez DOMU i RODZINY.
Dom można oczywiście zawsze zbudować, nie ma z tym na ogół większego problemu, tylko że nie może on być przecież na zawsze wyludniony. Pełniłby wówczas funkcję ponurego więzienia, a nawet więcej – byłby smutnym symbolem NICOŚCI, czyli istnienia na próżno i czegoś jeszcze gorszego, bo istnienia NA PRZEKÓR SOBIE SAMEMU – po tym jak MIŁOŚĆ ZOSTAŁA ODRZUCONA, WYSZYDZONA, UBICZOWANA I UKRZYŻOWANA.
Jest jednak ZBAWIENIE na tym świecie, jest Boże zmiłowanie, pomoc i obrona, ale jest tez tajne sprzysiężenie zła i działalność jego piekielnych agend utajnionych tutaj na ziemi. Jest z jednej strony KOŚCIÓŁ, EUCHARYSTIA I KOMUNIA – a z drugiej strony chichot historii, kłamliwe mowy i rozlew krwi ludzkiej. Jest Miłość prawdziwa i jest jej tania, przeznaczona do jednorazowego użytku podróbka.
Zdjęcie autorstwa James Wheeler z Pexels