Fałszywa religijność wymyśla rozmaite procedury, aby budzić respekt u widzów i tych którzy szukają duchowego kontaktu z Bogiem. Dlatego lubuje się ona w tajemniczych słowach i dziwnych gestach, aby zwrócić na siebie uwagę i pozyskać nowych adeptów.

Tymczasem prawdziwa duchowość daleka jest od tej całej magicznej otoczki i nie lubi robić przedstawień, bo nie bazuje na zewnętrznym wrażeniach, ale na prawdziwej miłości, której zmanipulować się nie da, ponieważ każdego traktuje ona poważnie i odnosi się z szacunkiem do każdego człowieka.

Fałszywa religijność jest efemeryczna, jak wszystkie światowe sukcesy i mody, tymczasem ta prawdziwa nie będąc od nich uzależniona, cieszy się wolnością i spontanicznością dziecka które się zwraca z prostotą i ufnością do Boga: „Ojcze nasz !”.

Nie musisz zatem specjalnie zabiegać o formę, nie musisz przesadzać z tym jak masz się duchowo ubrać, co na siebie włożyć, jakich duchowych kosmetyków użyć, jakimi modlitewnymi formułami się posłużyć, nie musisz się duchowo mizdrzyć do Boga, nie musisz pozować, dbać o efekt, o aplauzy i oklaski – najważniejsze abyś był sobą, z całym szacunkiem i oddaniem się Bogu, starając się Go kochać, tak jak On to robi, bez taniego rozgłosu.

To nic , że jesteś niedoskonały i że się nie nadajesz na miano wzorcowego ascety. Jezus mówi wprost, chcąc nas zachęcić do zaakceptowania naszej duchowej nieporadności: to nic, że się „naprzykrzasz”, przychodzisz nie w porę ( o północy ) i nawet to, że jesteś „natrętny” ! Nie tylko Bóg na ciebie się nie pogniewa, ale TO O CO PROSISZ UZYSKASZ, chociaż „formalnie” na to nie zasługujesz, bo przede wszystkim chodzi Mu o to abyś przestał Go traktować formalnie, a nauczył się zwracać tak ufnie i bezpośrednio, jak dziecko do ojca lub do matki.

Nie przekreśla cię w Jego oczach to że jesteś grzeszny. Nie dlatego, że grzech jest bez znaczenia, ale dlatego, że nie zmienia to podstawowej prawdy o tym, że jesteś Jego dzieckiem. Tym bardziej cię kocha, gdy masz kłopoty, bo masz je w pierwszym rzędzie ze sobą samym. Nie tylko nie da ci kamienia zamiast chleba, węża zamiast ryby albo skorpiona zamiast jajka, ale dołoży do dobrych darów ten najlepszy, czyli Ducha Świętego, aby w ten sposób, w swej nieskończonej szczodrobliwości DAĆ CI SAMEGO SIEBIE !

Nie ma zatem potrzeby aby szukać wysublimowanych duchowości, zawiłych sposobów albo najbardziej skutecznych „chwytów” na Pana Boga. Jego to nie interesuje i nie bawi. Zawsze najbardziej był dla Niego przykry faryzeizm, głównie za brak pokory, który najbardziej rani miłość i prowadzi do duchowego pogubienia.

Ciekawe, że ani Maryja, ani Józef, ani nawet sam Pan Jezus, nie lansowali się na specjalistów od modlitwy i od ascezy.

Photo by RODNAE Productions from Pexels