Drży w posadach Rzeczpospolita, za każdym razem gdy Polacy skaczą sobie do gardeł mając jako naczelny cel zohydzenie i zniszczenie przeciwnika, najlepiej topiąc go w łyżce wody.
Ci zaś którzy judzą do tej walki, bardzo zabiegają o to aby była ona brutalna i bezpardonowa, bo wtedy czyni się najwięcej szkód moralnych, czyli takich, które niszczą godność człowieka sposób najbardziej wydajny.
Każdy kto bierze w niej udział, żeby być wiarygodny, musi być zainfekowany wirusem nienawiści i miast być obrońcą wartości, staje się ich niszczycielem – zamiast wspierać człowieka i bronić jego godności – niszczy człowieczeństwo i je poniża.
Nienawiść zawsze zaślepia ludzki rozum i czyni go niezdolnym do rozpoznania autentycznej prawdy i do kierowania się nią w praktyce życia.
Budując w oparciu o te zasadę, skazuje się wiodący system na korupcję, stosując w rankingach władzy selekcję negatywną, oferując ważne stanowiska ludziom nie z uwagi na ich zasługi i kompetencje, ale w oparciu o ich ślepe posłuszeństwo i wrodzoną albo wyuczoną bezmyślność.
Samoczynnie w tych warunkach tworzy się cichy mechanizm bezpieczeństwa, czyli zdrady. Chodzi o rodzaj ubezpieczenia na wypadek pęknięcia systemu, gdy zwycięży polityczna konkurencja z która w żaden sposób nie można się dogadać, dopóki będzie trwał taki stan rzeczy.
Gdy dochodzi do tego, że kłamstwo staje się rutynową praktyką, a manipulacje prawdą i manipulacja prawem sposobem na skuteczność politycznego działania, to kończy się w tym momencie uczciwa służba, a zaczyna się jawna kolaboracja ze złem i instalowanie – tam gdzie sięgają jej wpływy- realnego piekła.
Jedynym prawdziwym wybawieniem od tryumfalnego obłędu cywilizacji śmierci jest pokonanie w sobie i w swoim środowisku ducha nienawiści i wojennego szału, poprzez przyjęcie mądrości Krzyża, a w konsekwencji doświadczenie radości Zmartwychwstania.
Można to osiągnąć jedynie idąc za Chrystusem, drogą pokoju i miłosierdzia, tylko poprzez praktykę przebaczenia i pojednania, bo nie ma innej drogi zbawienia, czyli możliwości dotarcia do obiecanego nam Królestwa Bożego.
Foto: flickr.com/Karlina – Carla Sedini