Nocna wizyta Nikodema, jak wszystkie takie zdarzenia, odbyła się po cichu, incognito, tak aby nikt go nie widział. Chodziło o ukrycie się przed ludźmi którzy sami nie wierzą i innym zagradzają drogę do wierzenia, szydząc i krytykując każdego kto chciałby się zbliżyć do Jezusa, nazywając go moherem albo fanatykiem.
Nie cofają się, jeśli chodzi o osoby znane i wpływowe, przed ich głośną krytyka, a nieraz nawet nagonką medialna, skreśleniem z listy znajomych i szkodzeniem im w ich karierze artystycznej, czy działalności biznesowej. Tymczasem nie chodzi tu bynajmniej o jakiś błahy interes, ale o to aby więcej się czegoś dowiedzieć o Królestwie Bożym, czyli po prostu chodzi o zbawienie!
Dzisiaj bardzo często mamy do czynienia z podobnymi postawami. Istnieje nawet absurd czegoś co można określić mianem świeckiej krucjaty przeciwko krzyżowi, gdyż nowoczesny świat mimo głoszenia otwartości i tolerancji, nie jest w stanie pozbyć się swojej krzyżowej fobii i nawet dostrzega się tego reperkusje w samym Kościele, szczególnie jeśli chodzi o ascezę.
Oprócz naturalnych obaw przed każdym cierpieniem, Istnieje specjalny rodzaj fobii, który powoduje, że wszędzie gdzie tylko pojawia się chociażby tylko cień krzyża zaraz uaktywnia się krytyka i mnożą protesty, gdyż Chrystus Ukrzyżowany jest dla nich zbyt prymitywny i zbyt mało kompatybilny ze standardami im nowoczesnej teologii pastoralnej i duchowości.
Chrystus powiedział Nikodemowi jasno i zdecydowanie: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie umarł, ale miał życie wieczne”. Krzyż zatem nie jest czymś z czego można zrezygnować, chociaż burzy się przeciwko niemu nasza zmysłowość i nasza wrażliwość duchowa i chociaż za Żydami chciałoby się powiedzieć, że jest On zgorszeniem i skandalem , a za poganami, że to kompletne szaleństwo i bezsens. Tymczasem, według kategorii wiary o jakiej mówił św. Paweł jest on Bożą mądrością i Bożą siłą.
Photo by cottonbro from Pexels