W dalszej wędrówce Abram osiąga pustynię Negeb (Rdz 12,9). Pobyt  w Negebie nie trwał długo. Przyczyną kolejnej migracji był głód. System ekologiczny Negebu był uzależniony od opadów deszczu w miesiącach wiosennych i jesiennych. Brak lub niedostatek deszczu we właściwym czasie powodował suszę i w konsekwencji słabe plony i głód. Susza i głód były zjawiskami częstymi w tym regionie. W efekcie pasterskie plemiona nomadów podejmowały migracje. Najczęściej do Egiptu, gdyż Nil wraz z rozbudowanym systemem irygacyjnym zapewniał możliwość przetrwania suszy. Sezonowi migranci byli przez Egipcjan traktowani jak rezydenci. „Osoby określane tym mianem były tolerowanymi gośćmi, mogącymi prowadzić swoje interesy w danym kraju, ale nie miały wszystkich praw przysługujących innym obywatelom. Z tego powodu narażone były na niebezpieczeństwo wykorzystania przez rodzimych mieszkańców ich słabszego statusu społecznego” (J. Lemański).

Dla Abrama okres głodu był poważną próbą. Czy powinien zaufać do końca obietnicy Boga i pozostać w ziemi kananejskiej mimo głodu, czy działać na własną rękę, opuścić pustynne tereny i wyruszyć do ziemi egipskiej? Abram wybrał drugie rozwiązanie. Wcześniej wznosił Bogu ofiary, stawiał ołtarze; teraz, gdy zagrażało realne niebezpieczeństwo utraty życia, liczył bardziej na własną pomysłowość, ryzykując relację z Bogiem. Klęska głodu była niewątpliwie pierwszym sprawdzianem wiary i zaufania Abrama.

Próba jest nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji. Bóg, choć doskonale zna ludzką wartość, „korzysta z prób, by nam pokazać «nas samych»! Często próba pojawia się na początku lekcji wiary, by pokazać nam, w czym jeszcze musimy się podciągnąć. Później często następuje okres nauki. Boża próba odsłania zazwyczaj to, co można nazwać standardową reakcją na kryzys” (C. Swindoll).

Próba Abrama ujawniła jego brak zaufania Bogu, poleganie na sobie i w efekcie uwikłanie w kłamstwie, oszustwie. Gdy patriarcha zbliżał się do granic Egiptu, uświadomił sobie, że uroda Saraj może stać się powodem jego zguby. Saraj miała już około siedemdziesięciu lat, niemniej dotąd zachowała osobisty urok. „Zwrot użyty do opisania piękna Saraj jest niekiedy stosowany do oddania kobiecej urody (2 Sm 14,27), lecz nie oznacza powabu i atrakcyjności w ścisłym tego słowa znaczeniu. Czasami używa się go do opisu przystojnych mężczyzn (1 Sm 17,42). Co więcej, może również oznaczać piękny okaz krowy (Rdz 41,2). Nie trzeba zatem domniemywać, że Saraj w cudowny sposób zachowała olśniewającą urodę z czasów swej młodości. Jej poczucie godności, sposób bycia, wygląd i strój mogły jednak wywołać wrażenie, że jest kobietą niezwykłą” (J. Walton).

Abram miał świadomość, że piękno Saraj mogło stać się przyczyną jego zguby. Zwrócił się więc do żony z nietypową prośbą: „Wiem, że jesteś urodziwą kobietą; skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się przy życiu” (Rdz 12,11-13). Uprzejma prośba Abrama oparta była na logice i doświadczeniu. Gdyby faraon pragnął zabrać kobietę do haremu, wówczas negocjowałby z jej bratem, natomiast pozbyłby się jej męża. Gdy więc Saraj potwierdzi, że Abram jest jej bratem, nie tylko zachowa życie, ale również wejdzie w koligacje z faraonem i jeszcze skorzysta materialnie. Obawy Abrama nie były bezzasadne.

Saraj przystaje na propozycję męża. Nazywa Abrama swym bratem. W tym stwierdzeniu zawiera się cząstka prawdy. Saraj była bowiem przyrodnią siostrą Abrama (por. Rdz 20,12). Być może miała niewiele do powiedzenia. W każdym bądź razie nie wymknęłaby się spod władzy faraona, gdyby zapragnął umieścić ją w swym haremie. Z drugiej zaś strony jej ofiara mogła zapewnić bezpieczeństwo i dobrobyt… jej mężowi.

Przewidywania Abrama spełniły się co do joty. Beduińska kobieta wydawała się zapewne Egipcjanom nieco egzotyczna i wieść o jej urodzie dotarła szybko na dwór. W efekcie Saraj została zabrana do haremu, a Abram nie tylko uratował skórę, ale został obficie obdarowany. Stał się bogaty, czego synonimem były między innymi ofiarowane przez faraona wielbłądy i niewolnicy. „Znika więc zagrożenie głodem i śmiercią, ale wszystko to dzieje się kosztem rozbicia rodziny, z którą związane są wszystkie Boże obietnice” (J. Lemański). Abram poświęcił nie tylko własną żonę, ale również obiecanego potomka.

Na czyn Abrama należy spojrzeć w kontekście kultury. Kobiety nie miały wówczas wielkich praw. Były traktowane instrumentalnie. Niemal jak przedmioty przechodziły z rąk ojców w ręce mężów. Postępowanie Abrama odzwierciedla moralność jego czasów, dalekie jest natomiast od kultury i etyki współczesnych czasów. Oceniając je z dzisiejszego punktu widzenia, powiemy o wyjątkowym egoizmie Abrama, który bardziej kochał własne życie niż godność, o lęku i tchórzostwie, przedmiotowym taktowaniu żony i narażeniu jej na cudzołóstwo, o szukaniu własnych korzyści i manipulacji…

Pomysły Abrama wydają się krzyżować plany, jakie Bóg ma wobec niego i Saraj. Jednak On zawsze spełnia swoje obietnice. Ludzka słabość, wady, błędy i egoizm nie stanowią przeszkody. Gdy Abram myśli o sobie, Bóg myśli o Sarze; staje po jej stronie. Dotyka dom faraona nieszczęściem. Zsyła chorobę, która stanowi rodzaj kary. W starożytnym świecie sądzono, że każda choroba wyraża dezaprobatę bogów. Wskazywano na dwa wymiary choroby: fizyczny i duchowy. Ze skutkami fizycznymi walczono, używając leków ziołowych, stosując różne formy oczyszczeń oraz składając bogom ofiary. Wymiar duchowy choroby był rozumiany jako skutek grzechów bądź naruszania obyczajów. „Starożytni próbowali ustalić, który z bogów mógł ją spowodować i w jaki sposób można go przebłagać. Lekarstwa uzupełniały obrzędy magiczne i zaklęcia” (J. Walton).

Faraon powiązał plagi zesłane przez Boga z przejęciem żony Abrama do haremu. Okazał się bardziej wrażliwy i mądry od Abrama. Oddał mu żonę, a równocześnie pozwolił zatrzymać przekazane wcześniej dobra. Co więcej, kazał go eskortować, by mógł dotrzeć bezpiecznie do granicy. Abram zapewne przeżył momenty wstydu. Okazał się egoistyczny i tchórzliwy. Naraził na utratę cnoty własną żonę. Zaryzykował fiasko planu Bożego wobec siebie i swego potomstwa.

Bóg nie przekreślił jednak Abrama. Nie zrezygnował z planów, jakie z nim wiązał. Mimo, iż nie zdał próby, nie rozczarował się nim. „Niesamowity jest ten wewnętrzny rys Boga, Jego dobra, wspaniałomyślności, łagodności, która nie zrzuca na nas odium grzechu. (…) Nawet grzech ciężki dzięki Jego interwencji może stać się kapitałem duchowym człowieka, na którym można dalej budować” (J. Kania).

Pytania do refleksji:

  • Czy doświadczyłeś kiedyś głodu? Jak przeżywałeś ten czas?
  • Jakie są dziś największe głody ludzkości?
  • Jakie znaczenie mają dla ciebie próby? Czego cię uczą?
  • Jakie są twoje kanony piękna?
  • Czy obecność pięknych kobiet budzi w tobie podziw, zachwyt czy raczej odsłania ukryte kompleksy?
  • Czy nie traktujesz kobiet w sposób instrumentalny?
  • Czy w sytuacji ekstremalnej postawiłbyś wyżej dobro własne czy osoby kochanej?
  • Czy posługujesz się kłamstwem? W jakich okolicznościach?
  • Czy należysz do ludzi odważnych czy raczej tchórzliwych?
  • Czy dostrzegasz, jak Bóg z sytuacji beznadziejnych wyprowadza dobro?

Fragment książki: „Wędrująca modlitwa. Droga Abrahama”, WAM

fot. Pixabay