Wyobraźmy sobie, że widzimy swoje ciało leżące w trumnie w kościele podczas obrzędów pogrzebowych. Przypatrzmy się uważnie własnemu ciału, a szczególnie wyrazowi malującemu się na naszej twarzy.
Następnie przyjrzyjmy się ludziom, którzy przyszli na nasz pogrzeb. Przechodźmy powoli od jednej ławki do drugiej i przyglądajmy się twarzom. Zatrzymajmy się przed każdą osobą i starajmy się odgadnąć, co myśli i czuje.
Dalej posłuchajmy kazania. Kim jest kapłan, który je głosi? Jak czuję się słysząc jego słowa? Czy mogę zgodzić się z wszystkimi pozytywnymi cechami i zasługami, które mi przypisuje? Jakie słowa budzą mój sprzeciw?
Wyobraźmy sobie ponownie wszystkich przyjaciół uczestniczących w naszym pogrzebie. Jakie dobre słowa wypowiedzą o nas i naszym życiu? Czy jest coś, co chciałbym im przekazać, zanim się rozejdą? Jakie słowa pożegnania chciałbym wobec nich wypowiedzieć? Zróbmy to i zobaczmy wrażenie malujące się na ich twarzach.
Pogrzeb już się skończył. Wyobraźmy sobie, że stoimy nad grobem, w którym spoczywa nasze ciało i obserwujemy przyjaciół opuszczających cmentarz. Co czuję stojąc tam i patrząc wstecz na moje życie i moje doświadczenia? Czy warto było żyć?
Na koniec uświadommy sobie, że jesteśmy w kaplicy bądź w pokoju, żyjemy i pozostało nam jeszcze trochę czasu. Czy teraz widzę moich przyjaciół w inny sposób? Jak widzę siebie i swoje życie?
Rozmawiajmy o tym z Jezusem.
fot. autor