Dnia 13 listopada obchodzone jest na całym świecie wspomnienie św. Stanisława Kostki. Według wcześniejszego kalendarza liturgicznego przypadało ono 18 września i tak jest obchodzone dzisiaj w Polsce. W niektórych parafiach odbywa się wtedy uroczystość święcenia szkolnych podręczników.
W modlitwie, jaką posługiwali się kiedyś jezuici i którą odnalazłem w archiwum Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, czytamy:
„Święty Stanisławie Kostko, uproś nam łaskę dobrych studiów. Niech ona będzie dla nas tym, czym była dla Ciebie: realizacją planów Bożych. Niech gorycz chwilowych niepowodzeń nie zniechęca nas ani na moment. Uproś nam dar systematyczności w pracy, abyśmy zdobywając wiedzę, znajdowali Prawdę i Miłość”.
Pod koniec modlitwy, w inwokacji skierowanej do Pana Jezusa, modlący się prosili,
„aby poprzez to poświęcenie książek za wstawiennictwem św. Stanisława, Duch Święty tak nas oświecał i umacniał, abyśmy umieli znaleźć w nich prószynę prawdy, gdziekolwiek się ona znajduje, przyswoić ją sobie i przemienić w miłość w Twojej służbie”.
Przemienianie wiedzy w miłość, w służbie Jezusowi, to pięknie sformułowany cel edukacji każdego chrześcijanina. Zachęcam nauczycieli do przypominania uczniom tego celu nie tylko podczas inauguracji roku szkolnego, ale także przy okazji szkolnych uroczystości; w szczególności obchodząc wspomnienie św. Stanisława Kostki w katolickich szkołach, którym patronuje.
Użyte w modlitwie słowo PRÓSZYNA wzięło się prawdopodobnie od czasownika „prószyć”, czyli od czegoś drobnego, sypkiego, miałkiego, opadającego, unoszonego wiatrem lub rozsypywanego. Gdy Duch Święty prószy chwyćmy się choćby jednej prószyny spadającej z nieba. Sami bowiem prochem jesteśmy, zlepieni z ulotnych prószyn przez Stworzyciela. Jeśli w jakiejś książce znajduje się choćby okruszek, pyłek prawdy, warto tę książkę przewertować, wczytać się w nią, by go odnaleźć i dostrzec w nim swoje odbicie, Bożą iskrę. Wtedy łatwo nam przyjdzie zaprószyć ogień, który Pan Jezus przyniósł na ziemię po to, aby zapłonął.
Czyż nie w książce św. Ignacy Loyola odnalazł swoje powołanie? Wczytując się w życiorysy świętych dostrzegł to, co umykało większości współczesnych mu ludzi.
Niech Duch Święty tak nas oświeca i umacnia, abyśmy mimo chwilowych niepowodzeń, a nawet wśród pogorzeliska porażki, odnaleźli iskrę, która rozpali nasze serce, tę prószynę prawdy, która nada życiu sens, ten okruch świętości, niepozorny i kruchy, jaki odnalazł św. Ignacy i św. Stanisław.
Ilustracja: św. Ignacy podczas rekonwalescencji czyta żywoty świętych (autor: Przemysław Wysogląd SJ)