W Charkowie, jednym z tych miast, które znalazły się na linii frontu, od końca marca posługuje jezuita o. Mykhailo Stanchyshyn. Poniżej prezentujemy krótki wywiad, w którym o. Mykhailo dzieli się swoim doświadczeniem pracy w Charkowie.

Charków jest jednym z tych miast, które najbardziej doświadczają okropności wojny. Jak wygląda sytuacja w tym mieście?

Kiedy przyjechałem do Charkowa, miasto było ostrzeliwane od rana do nocy. W północnej części miasta nie ma pojedynczego budynku, który nadawałby się jeszcze do odbudowy.  Większość z tych zniszczonych budynków to po prostu bloki mieszkalne. Zostały ostrzelane bez żadnej przyczyny – tam nie było żadnego wojska, nie były to też obiekty strategiczne.

Ja mieszkam w centralnej części miasta ok. 7 kilometrów od tej strefy najbardziej dotkniętej przez wojnę. Tutaj sytuacja była i jest lepsza, choć nie brakowało eksplozji. Pewnego dnia także i moje mieszkanie zostało ostrzelane. Miałem wówczas szczęście, że ocalałem. Akurat tego dnia stał przed moim oknem minivan – gdyby nie on nie rozmawiałbym już dzisiaj z tobą. Pocisk, który przyleciał, wybuchł bowiem akurat za tym samochodem. Pod wpływem wybuchu wszystkie okna w wieżowcu rozbiły się poza tymi na parterze i dwóch piętrach powyżej, a to dzięki owemu busowi, który zasłonił je od wybuchu. Sam bus został dosłownie rozerwany przez eksplozję.

Od połowy maja sytuacja jest dużo spokojniejsza. Nadal jednak każdego dnia dochodzi do wybuchów i giną ludzie. W ostatnim czasie udało się ewakuować ludzi, którzy ostatnie trzy miesiące spędzili w metrze. Ponadto wielu ludzi wraca obecnie do Charkowa. W samym mieście zaczęły także kursować autobusy i uruchomiono oświetlenie uliczne. Zresztą od początku wojny zaskakuje mnie, że miasto jest czyste i zadbane. Gdy tylko przylatuje bomba i niszczy gmach ludzie gromadzą się i sprzątają ulice, tak że zostaje jedynie zniszczony budynek. Klomby są pełne kwiatów, w parkach drzewa są przycinane…Jest to wszystko wyrazem walki o życie mieszkańców Charkowa.

W jaki sposób wygląda Ojca posługa w Charkowie? I jak Ojciec przeżywa ten trudny czas?

Jestem zaangażowany w działalność  centrum pomocy humanitarnej, które wraz z początkiem wojny otworzył biskup charkowski Wasyl Tukhapets. Centrum działa przy katedrze św. Mikołaja. Dystrybuowane są: żywność, leki, chemia, odzież itp. Centrum było otwarte przez trzy dni w tygodniu aż do początku czerwca. Pojedynczego dnia po pomoc zgłaszało się nawet do półtora tysiąca osób, a z kolei w czasie świąt udało nam się rozdać dwa tysiące paczek z pomocą. Obecnie centrum jest otwarte raz w tygodniu, ponieważ znaczenie mniej transportów z produktami dociera do nas w ostatnim czasie. Z tego też powodu postanowiliśmy ułatwić transport i otwarliśmy Kwaterę Główną Pomocy Humanitarnej we wsi Czyszky pod Lwowem. W ten sposób pomoc z zachodu może dotrzeć pod Lwów, my zaś organizujemy transport wewnątrz Ukrainy. Ponieważ jednak są coraz większe trudności z dostępem do paliwa i transport ten sporo kosztuje, staramy się obecnie raczej o zdobywanie funduszy, tak aby móc zakupić produkty na miejscu.

Obok pomocy humanitarnej, jestem zaangażowany również w pracę pastoralną. Trzeba zaznaczyć, że w ostatnich trzech miesiącach znaczenie więcej ludzi zaczęło uczęszczać do tutejszej parafii. Wielu ludzi prosi o także o chrzest swoich dzieci. W ostatnim miesiącu parafia zaangażowała się także w organizację zajęć dla dzieci, ponieważ przedszkola i szkoły są pozamykane. Takie zajęcia prowadzimy dwa razy w tygodniu. W tym samym czasie odbywają się także konferencje dla dorosłych. Codziennie celebrujemy również msze święte i – co zaskakujące – każdego dnia przychodzą na nie nowe osoby.

Jestem bardzo wdzięczny za możliwość posługi w Charkowie. Jestem wdzięczny, że ​​mogę przez posługę spotykać Pana w tak wielu ludziach, w ich życiorysach, we łzach radości i często wielkim lęku, bólu i smutku. Muszę powiedzieć, że patrząc na ostatni czas widzę, że Pan Bóg ma większe możliwości i większe plany niż moje ograniczone myślenie.

o. Mykhailo Stanchyshyn SJ – Jezuita, doktor nauk teologicznych. Studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Uniwersytecie w Genewie oraz na Uniwersytecie Monachijskim (doktorat). Specjalizuje się w dawaniu rekolekcji ignacjańskich oraz w kształceniu kierowników duchowych. Założył wspólnoty dla matek wielodzietnych na zachodniej Ukrainie. Obecnie pracuje w Charkowie.