Podczas gdy Maryja i Józef trwali w zadziwieniu, Symeon ich błogosławił, a następnie wypowiedział prorocze słowa: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34). Ukochane Dziecko Maryi, które trzyma starzec w swoich ramionach, nie będzie wolne od cierpień i odrzucenia. Jezus zostanie odrzucony przez starszyznę, kapłanów, uczonych, a więc przez żydowską elitę społeczną. Zostanie odsunięty od wszystkiego, co ludzkie, pozbawiony prestiżu, zniesławiony, przekreślony w swoim człowieczeństwie i życiu publicznym. Będzie zmiażdżony cierpieniem. Jego misja zostanie przerwana, będzie wyeliminowany z życia. Stanie się straszliwym zgorszeniem. Będzie znakiem sprzeciwu w ciągu całej historii. „Nie mówimy tu o przyszłości. Wiemy wszyscy, jak bardzo Chrystus jest dzisiaj znakiem sprzeciwu, koniec końców, zwracającym się przeciw samemu Bogu. Ciągle na nowo Boga postrzega się jako granicę wolności, granicę, którą trzeba usunąć, po to by człowiek mógł być całkowicie sobą. Bóg ze swą prawdą przeciwstawia się różnorakim kłamstwom człowieka, jego egoizmowi i jego pysze. Bóg jest miłością. Miłość może być również znienawidzona tam, gdzie domaga się wyjścia z siebie samego, po to, by wznieść się ponad siebie. Zbawienie nie jest wellness, zanurzeniem się w samozadowoleniu, lecz jest wyzwoleniem z zasklepienia we własnym «ja». Ceną za to wyzwolenie jest cierpienie Krzyża. Prorocza zapowiedź światła i słowa o Krzyżu idą w parze” (Benedykt XVI).
Cierpienie Jezusa i sprzeciw wobec Niego będzie związany z upadkiem i powstaniem „wielu w Izraelu”. Dla jednych będzie kamieniem węgielnym, ratunkiem i umocnieniem, jednak „dla większości będzie kamieniem obrazy, o który się potkną (zob. Rz 9,27.32-33; 11,5.7). (…) Jego przyjęcie zaś lub odrzucenie będzie znakiem akceptacji lub odrzuceniem Boga” (P. Gadenz).
W odrzuceniu, cierpieniu i krzyżu Jezusa będą mieć udział jego uczniowie (Dz 28,22), szczególnie zaś Jego Matka: „Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,35). Wraz z Synem przejdzie drogę krzyżową i wraz z Nim będzie przeżywać kryzys, opuszczenie, wzgardę i śmierć, stojąc w bolesnej kontemplacji pod krzyżem (J 19,25-27). Miecz, który przeszyje Jej duszę, oznacza również trudny dla Maryi proces wyobcowania od swego Syna. Oznacza posłuszeństwo Bogu do końca i przekraczanie naturalnych biologicznych więzi rodzinnych. Maryja fizycznie utraci Jezusa, ale odzyska Go na nowo żyjącego w Kościele. Tracąc, odzyska Go w wierze. „Chrystusowe prawo miecza jest paradoksalne: tracenie, aby odzyskać; całkowite ubóstwo, aby wszystko posiadać; oddanie się w wierze, aby zostać całkowicie nasyconym, pocieszonym, zbawionym” (G. Ravasi). „Od Maryi możemy się uczyć autentycznego współcierpienia, całkowicie wolnego od sentymentalizmu, w przyjmowaniu cierpienia drugiego jako swego własnego” (Benedykt XVI).
Cierpienie Maryi nie skończyło się pod krzyżem ani w chwili wniebowzięcia. Ono trwa przez całą historię. „Nadal poprzez wieki uczestniczy w losach całej ludzkości wezwanej do przyjęcia Chrystusa. Przyczyną Jej cierpienia są powtarzające się poprzez wieki akty bluźnierczego wręcz niekiedy odtrącania Zbawiciela i gardzenie możliwością osiągniecia w Nim zbawienia wiecznego. Jej cierpienie jest też cierpieniem matki patrzącej na swe duchowe dzieci, które dobrowolnie staczają się w przepaść i gubią same siebie, podczas gdy Ona nie może temu zapobiec” (F. Mickiewicz).
Pytania do refleksji:
- W czym wyraża się twój sprzeciw wobec Boga?
- Może sądzisz, że Bóg stanowi granicę twojej wolności?
- Jaki miecz przenika twoją duszę?
- Czy potrafisz współcierpieć? Kiedy szczególnie?