Drogie Siostry, drodzy Bracia,

Świętujemy dzisiaj Objawienie Pańskie. Mówiąc inaczej, świętujemy, że Bóg daje się nam poznać. Z tej okazji liturgia Kościoła daje nam teksty podpowiadające jak Pan Bóg objawia się nam dzisiaj. Spróbujmy więc wspólnie przyjrzeć się co nam przekazuje to dzisiejsze Słowo Boże. Z całego bogactwa treści wybrałem trzy punkty, przy których się zatrzymamy. Będą to kolejno: gwiazda, mędrcy, spotkanie.

1. Gwiazda

Co gwiazda prowadząca do nowonarodzonego Jezusa może powiedzieć nam o objawianiu się Pana Boga dzisiaj?

W jednej ze swoich katechez środowych o rozeznawaniu duchowym, papież Franciszek mówił, że jednym elementów pozwalających nam rozpoznać głos Boga w naszej codzienności są nasze pragnienia. Papież zwrócił uwagę, że łacińskie słowo pragnienie, pochodzi od de-sidus, oznaczającego dosłownie brak gwiazdy. Nasze pragnienia są więc rodzajem tęsknoty za czymś, co jest na horyzoncie. Gwiazdy nie mamy w zasięgu ręki, ale mamy ją w zasięgu wzroku. W czasach przed wynalezieniem GPS-ów, gwiazdy wskazywały kierunek wędrówki, informowały, czy idziemy w dobrą stronę, a do tego wszystkiego zachwycały swoim pięknem i w ten sposób dodawały siły do wędrówki.

Tak też jest z naszymi pragnieniami. Pragnienia są śladem, który Bóg pozostawił w naszym sercu, stwarzając nas. One podpowiadają nam kierunek oraz motywują i dodają siły do przezwyciężania codziennych trudności. Obraz gwiazdy prowadzącej do Jezusa Chrystusa może nas zainspirować do postawienia sobie ważnych pytań: jakie są moje najgłębsze pragnienia? Co sprawia, że moje serce zaczyna żyć, zaczyna płonąć? Czasami mogą to być sytuacje, które nie wydają nam się bardzo pobożne, bo może to się zdarzyć podczas oglądania serialu, kiedy zobaczymy zachwycający zachód słońca, albo kiedy wpuścimy do serca kogoś ubogiego, zainteresujemy się i przejmiemy losem drugiego człowieka. Jeśli pozwolimy sobie na przeżycie tego, co w głębi naszego serca, to jego poruszenia, niczym betlejemska gwiazda, prędzej czy później, doprowadzą nas do Tego, który nasze serce stworzył.

2. Mędrcy

Bohaterowie dzisiejszej opowieści Ewangelicznej, jakkolwiek w naszej tradycji nazywani królami (w nawiązaniu do różnych biblijnych proroctw), właściwie byli mędrcami, magami. Są ludźmi, którzy wykorzystują całą dostępną wiedzę, żeby dojść do prawdy. Przede wszystkim była to wiedza astronomiczna, ale też związana z nią astrologia. Generalnie była to wiedza, która z jednej strony budziła respekt, z drugiej jednak, dla u pobożnego Żyda mogła budzić nieufność. Ostatecznie jednak to dzięki niej, mędrcy dotarli do Jerozolimy, a stamtąd, dzięki podpowiedzi żydowskich uczonych, znających Objawienie, doszli do Nowonarodzonego Mesjasza.

Co to mówi nam, żyjącym w XXI wieku? Żyjemy w czasach wielkiej rewolucji technologicznej. Sztuczna inteligencja już zmieniła wiele obszarów życia. Nauka ciągle się rozwija. Mamy dostęp do ogromnej wiedzy. Możemy podróżować po całym świecie i w ciągu jednego dnia doświadczyć więcej, niż nasi przodkowie przez całe swoje życie. Wszystkiego jest dużo. Możemy się zagubić w tej mnogości możliwości. Jest ryzyko takiego bezwiednego rzucenia się w to morze możliwości, chcąc wszystkiego spróbować. Ale jest też ryzyko lękowego odrzucenia wszystkiego co współczesne, bo to „światowe”, a my chcemy żyć z Panem Bogiem, więc trzeba się okopać w naszej oblężonej twierdzy i w ten sposób ochronić się przed tym współczesnym światem. Postawa mędrców z dzisiejszej Ewangelii pokazuje nam jednak, że świat, nauka, wiedza, nowe możliwości, są miejscem działania i objawiania się Pana Boga. Św. Ignacy Loyola, założyciel naszego zakonu, pisał, że wszystko co istnieje, jest stworzone przez Pana Boga po to, żeby nas do Niego przybliżać. Trzeba więc korzystać ze wszystkiego (sic!), co nam w tym pomaga, a rezygnować z tego, co nam w tym przeszkadza. Dzisiejsza Ewangelia zaprasza nas zatem, żebyśmy przeżywali naszą codzienność z szeroko otwartymi oczami. Żebyśmy nie bali się świata, bo – choć poraniony przez zło i grzech – to nie przestaje być miejscem objawiania się Pana Boga. Zamiast szukać we wszystkim zagrożeń, zła i diabła, spróbujmy szukać we wszystkim dobra, tego co pomaga nam bardziej kochać, co czyni nas bardziej wrażliwymi, szukajmy śladów Pana Boga. Wtedy jak mędrców, sama rzeczywistość pokaże nam „gdzie rodzi się Chrystus”.

3. Spotkanie

Mędrcy ostatecznie dotarli do miejsca, gdzie przebywał nowonarodzony Mesjasz. Ewangelista przekazuje nam, oddali mu hołd oraz ofiarowali złoto, kadzidło i mirrę. W historii chrześcijańskiej teologii różnie interpretowano te dary, przypisywano im różną symbolikę. Nie wchodząc w te debaty, zobaczmy tylko, że były to przede wszystkim bardzo cenne dary (w starożytności mirra i kadzidło miały podobną wartość jak złoto) i że w Ewangelii Mateuszowej, skarbem jest nasze serce.

Ewangelista pokazuje nam w ten sposób, że Boga spotykamy wtedy, gdy otwieramy nasze serce, kiedy dajemy siebie. Zmarły przed kilku laty węgierski jezuita Franz Jalics pisał, że nasza relacja z Panem Bogiem nie jest taka jak deklarujemy, ani nawet taka jak ją sobie wyobrażamy. Jaka jest nasza więź z Panem Bogiem, odczytujemy z naszych relacji z ludźmi, których spotykamy na co dzień. Jeśli pozwalamy sobie na nieczułość i obojętność, albo nie daj Boże pogardę wobec innych ludzi, w takiej samej mierze odrzucamy Pana Boga. Natomiast im więcej w nas otwartości, uważności, czułości wobec ludzi, których spotykamy, nawet jeśli nie zgadzamy się z ich poglądami, czy stylem życia, tym bardziej pozwalamy Panu Bogu rozgościć się w naszej codzienności. I tym więcej Pan Bóg zaczyna objawiać się nie tylko nam samym, ale właśnie tym ludziom, którzy nas spotykają. Wtedy to nasz styl życia staje się gwiazdą, która podpowiada innym gdzie „rodzi się Bóg”.

Może więc pomódlmy się w tej Mszy świętej o wrażliwe serca. Żebyśmy rozpoznawali nasze najgłębsze pragnienia, żebyśmy umieli znajdować ślady Pana Boga w naszym współczesnym świecie i żebyśmy naszą bliskością, czułością i wrażliwością, pozwalali Chrystusowi objawiać się w naszej codzienności. Amen.

Dominik Dubiel SJ