Salomon, król o wyjątkowej mądrości, zakończył swoje panowanie dość miernie. Przyczyną były… kobiety. Prawo zabraniało posiadania wielu żon, aby serce Izraela nie odwróciło się od Boga pod ich wpływem (Pwt 17, 17). Zabraniało również małżeństw mieszanych z Kananejczykami, aby nie przejmować ich (często niemoralnych) praktyk religijnych (Wj 34, 12-17). Tymczasem Salomon miał ich cały harem: siedemset żon-księżniczek i trzysta żon drugorzędnych (1 Krl 11, 3). Trudna do wyobrażenia liczba żon króla była oznaką potęgi króla, wagi jego powiązań politycznych i dostatku (E. Adamiak). Żony Salomona pochodziły z rodów królewskich. Wśród nich szczególne miejsce zajmowała córka faraona, dla której zbudował nawet oddzielny pałac! (1 Krl 7, 8). Zgodnie z ówczesnym zwyczajem małżeństwa były formą zawierania sojuszów dyplomatycznych. Istniała jednak druga strona medalu: córka mogła napisać list do swego ojca, skarżąc się, że Salomonowi wcale nie zależy na jej religii, ponieważ nigdy nie chodzi na uroczystości ku czci jej bożków. W ten sposób Salomon wpadł w pułapkę, niezależnie od tego, jakich politycznych korzyści spodziewał się po takich małżeństwach. Doprowadziło to niestety do duchowej katastrofy (W. Kaiser).
Gdy Salomon się zestarzał, jego sercem i życiem zawładnęły kobiety i ich bogowie. Król odwrócił się od drogi mądrości i wierności Bogu ojców i zwrócił swe serce ku obcym bóstwom, którym służył. Wcześniej zbudował wspaniałą świątynię Bogu jedynemu, pod koniec życia budował świątynie obcym bóstwom i im składał ofiary: Zaczął bowiem czcić Asztartę, boginię Sydończyków, oraz Milkoma, ohydę Ammonitów… Salomon zbudował również posąg Kemoszowi, bożkowi moabskiemu, na górze na wschód od Jerozolimy, oraz Milkomowi, ohydzie Ammonitów. Tak samo uczynił wszystkim swoim żonom obcej narodowości, palącym kadzidła i składającym ofiary swoim bogom (1 Krl 11, 5.7-8). Bóg dwukrotnie interweniował, wzywając Salomona do nawrócenia, jednak jego serce pozostało przy kobietach i ich bogach. Konsekwencją będzie rozpad państwa po śmierci króla (1 Krl 11, 9-13).
Salomon objął rządy w sytuacji komfortowej. Ojciec zgromadził mu ogromne bogactwa. Nie musiał walczyć ani stabilizować swojego królestwa, jak Dawid. Nie posiadał wrogów. Mógł więc zająć się administracją, dziedziną duchową, mądrością, poezją i miłostkami. Niestety, w międzyczasie państwo zaczęło podupadać. Salomon stanowił przeciwieństwo swego ojca. Dawid zaczynał jako ktoś mały, a umarł jako mądry władca. Salomon zaczynał jako mądry i bogaty król, a skończył jako mężczyzna, który dał się podzielić sprzecznym dążeniom w sobie i dlatego spowodował także podziały wokół siebie (A. Grün).
Salomon jest typem kochanka. Jednak jego historia uczy, że brak wierności i uwikłanie się w relacje z wieloma kobietami może stać się przyczyną upadku. Salomon miał kobiety podane jak na tacy. Nie musiał ich zdobywać. Brakowało w nim wojownika, żeby mógł być dobrym kochankiem. Nie realizując się jako wojownik, mężczyzna nie jest w stanie zdobyć kobiety. Gdy nie ma duszy wojownika, w miłości brakuje mu namiętności. Dlatego jego miłość szybko staje się nudna. I wtedy potrzebuje wielu kobiet, ponieważ żadnej nie potrafi kochać naprawdę (A. Grün).
Pytania do refleksji:
- Co sądzę o słabostkach Salomona?
- Jakie są moje słabostki?
- Jaki jest mój stosunek do związków partnerskich, rozwodów, życia w braku stabilizacji?
- Jakim „kochankiem” jestem ja?
Więcej w książce: „Mężczyźni – między siłą a słabością. Medytacje biblijne”.
fot. Stock