Droga Krzyżowa

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,
i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu i błogosławimy Ciebie,
żeś przez Krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył …

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

POCZĄTEK    

‘On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas obrócił się własnej drodze a Jahwe zwalił na Niego winy nas wszystkich ’. Iz 53

Podejmujemy to nabożeństwo z wyraźnym celem: odwrotu od własnych dróg na rzecz Jego drogi. Ponieważ jest już stosunkowo późno, o całe nasze dotychczasowe życie za późno (licząc od opuszczenia raju), dlatego Ojciec już zwalił na Niego cierpienie i stąd Jego droga to Droga Krzyżowa. Wchodzimy na tę drogę przytłoczeni brzemieniem egzystencji, pełni bólu, pokory, skruchy, dobrej woli. Dochodzimy Pana u kresu Jego ziemskiego życia. Idziemy Jego śladami po drodze, która wiodła z pretorium Prokuratora Poncjusza Piłata do skały Trupiej Czaszki.

Idziemy po drodze Krzyża. To brzmi okropnie, jeśli nie niedorzecznie. Ale nasze serce wie swoje: istnieją racje, których rozum nie zna. Idziemy, bowiem ta jedna jedyna droga zmieniła wszystko w kosmosie i historii, także nas samych, chociaż trzeba aktu wiary, aby to zobaczyć. Nadała sens każdemu wysiłkowi, każdej nadziei, miłości, ale też zranieniom i śmierci; nowy boski sens. Nic już nie jest takim samym, jak wcześniej. Pojmując to tropimy refleksy tego sensu w śladach, które zostawił w czas przejścia, On nasz Pan.

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …  Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

1. Wyrok prokuratora Poncjusza Piłata

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,
i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie … Nie chcemy Tego, lecz Barabasza … Co za tragiczna pomyłka, która zaciąży nad wyborcami! Imię Barabasz znaczy wszak: syn Ojca … Tak, to nad wyraz mylące! Wy macie złego ducha za ojca powie faryzeuszom Jezus. Trzy lata wcześniej nad Jordanem głos Ojca Niebieskiego mówił: Ten jest mój Syn. Ten! Pomyliliśmy synów … pomyliliśmy ojców … Jednak odrzucony Jezus bierze na siebie wszelkie odrzucenie, w ten sposób też od tamtego dnia w każdym człowieku rozpoznajemy bar abbas, syna ojca, zabójcę prawdziwie uwolnionego.

Taka jest najgłębsza logika zdarzenia dokonującego się w twierdzy Antonia. Syn składa życie za tego, który nie jest synem Jego Ojca, ani Jego bratem, ale z tą chwilą staje się jednym i drugim. Taka jest również nowina, jaką Jezus ma dla uszu prokuratora: wszyscy ludzie są braćmi, synami jednego Ojca. Ja się na to narodziłem, aby tego dowieść. Kto jest z prawdy słucha tej błogosławionej wieści. Cóż za niedorzeczność musiał pomyśleć Piłat. Ludzie są przecież poddanymi władzy, którą ja reprezentuję. I żeby nie było wątpliwości, po czyjej stronie jest prawda, powiedział Mu: ibis ad crucem.

Lecz oto nasze prawdziwie ludzkie przeznaczenie: być jak synowie i córki zawierzający siebie z całkowitą ufnością Ojcu, tak aby Syn żył w nas …

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

2. Obarczenie Krzyżem

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

On sam dźwigając Krzyż … krzyż, który powinniśmy nieść … wszystkie krzyże świata bierze na siebie On … Jan Ewangelista mówi wyraźnie: On sam dźwigając Krzyż … i to Go zabija. Zachęcał jednak wcześniej: jedni drugich brzemiona noście … Wziął pierwszy. Ciążył ku temu wydarzeniu wyniszczającemu od dawna. Nasz świat nagromadził tyle ciężarów, że nie sposób było przejść między nimi, ot tak! Cierpienia nienarodzonych, samotność małych dzieci, niepokoje dojrzewających, pesymizm dorosłych, zbyteczność starych ludzi, choroby, zdrady, śmierć. I raz jeszcze grzechy, wiele grzechów, które legły u fundamentu takiego świata. Tak, nie można było przejść obojętnie pomiędzy tym wszystkim. Więc Jezus położył na tym ciężarze świata swoje ręce. Wziął, bo do podjęcia tego nikt się nie kwapił. On sam się obarczył naszym cierpieniem, a myśmy Go za skazańca uznali mówi Pismo.

Czy teraz będziemy mieli odwagę dołączyć do Niego, byłoby najwyższą nieprzyzwoitością, gdybyśmy zostawili Go raz jeszcze samego. Chrystus będzie dźwigał swój Krzyż aż do końca ludzkich dziejów. Dzisiaj przechodzi naszymi drogami, przez nasze dni, niesie nasze życie. Zgódźmy się sami na tę drogę krzyżową Jego, naszą.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

3. Pierwszy upadek

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Ciężar grzechu świata powalił Go nagle na drodze ku śmierci. Powiedział kiedyś, że Jego jarzmo jest słodkie a brzemię lekkie (Mt 11, 30), ale nie powiedział już, że w naszym świecie nie ma nic z Jego własnej łagodności, toteż jarzmo grzechu rani, a brzemię przygniata.

Odnosimy jednak wrażenie, że ten upadek to jak owocowanie ziarna wrzuconego w ziemię, które obumiera w swej pierwotnej postaci, aby powstać do życia nowego i wiecznego. Jeszcze się nie wykonało to, co ma się wykonać w zgodzie z logiką wyroku sądowego. Jeszcze potrzeba kilku tysięcy kroków i kilku godzin konania między niebem a ziemią. Taka jest właśnie cena grzechu świata. A On nas umiłował aż do końca. Nie mógł życia zakończyć w drodze, umrzeć powiedzmy na atak serca. Co nie znaczy, że uderzenie w serce zostanie Mu w ogóle oszczędzone. Musi pójść aż tam, gdzie krzyżują się racje boskie z racjami ludzkimi w śmiertelnym zmaganiu, na szczyt, wejść w samo oko cyklonu, nie licząc i nie przeliczając swych sił. Miłość nie kalkuluje na zimno. Pokonuje swoje racje.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

4. Maryja w ślad za Synem

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Nie mogło zabraknąć Matki. Matka jest jak tło każdego życia dziecka a Bóg Ojciec wyznaczył Jej największy udział w dziele zbawienia. Ukrzyżowano Jej serce, stała tak ogromnie cierpiąca w tłumie. Nikt na Nią nie zwracał uwagi i tylko Syn w tym krwawym pochodzie wiedział, że miara Jej cierpienia była przeogromna. Za wielka na wątłe siły kobiece, za

Cierpiał swą człowieczą wrażliwością, którą miał po … Matce. Oczywiście cierpiał zarazem całą tajemnicą swej Osoby, ale ta ludzka strona, matczyna strona Jego serca, w której zamknięta była miłość Matki i do Matki krwawiła zapewne jak żadna. Nie oszczędził Jej widoku cierpienia i samego cierpienia. Jakoś wiedziała, że tak trzeba. Uszanował Jej wolę wyrażoną u początku całej tajemnicy, gdy jako młoda Dziewczyna zdecydowała: Oto ja służebnica Pańska, niech się stanie jak mówisz. Wszystko do końca. Po tych słowach nie można nie było spodziewać się po Matce! To serce, które tak dopomogło Mu wrazić tajemniczą miłość Ojca w ludzki sposób myślenia, odczuwania, nie zawiodło Go w godzinie tej przerażającej drogi. I dlatego miał Ją przy sobie. I dlatego miała Go przy sobie, szła krok w krok po znaczonych krwią kamieniach, uliczkami miasta na wzgórze. Szli oboje jak … jak Adam i Ewa, napiętnowani, nie przez własny grzech, nie, lecz przez grzech sióstr i braci. Ale On mówił: ‘Nie płacz, moja Matko, trzeciego dnia powstanę jako zwycięzca ’.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

5. Wezwany Szymon z Cyreny

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Powtarzamy po wielokroć w tym miejscu: Cyrenejczyk pomaga nieść Krzyż Jezusowi, co nie jest prawdziwe. To Jezus niesie krzyż Cyrenejczyka. Ludzkość umiejętnie przerzuciła swój krzyż na barki Boga, tak wydaje się skutecznie, że przylgnęło na trwałe do Jezusa, że to Jego Krzyż. Ale nie! Powiedzmy to wyraźnie: krzyż, który dźwiga Jezus jest mój, jest Cyrenejczyka, jest twój, tyle tylko, że Jezus go z nas zdjął i włożył na swoje ramiona. On jest niewinny!

W tym objawiła się miłość Boga do nas, że to nie my Go umiłowaliśmy, lecz że On i wydał się za nas. Czy przymuszony, czy po dobroci wywołany z tłumu ludzkości, dość że Cyrenejczyk ma teraz podjąć coś, co jest jego i przed czym się dotąd uchylał właśnie krzyż skazańca. Nie długo go poniesie i nie dość mocno, skoro nie uchroni Jezusa przed kolejnymi upadkami, no ale przez chwilę będzie współ-niósł. Cyrenejczyk ratuje resztki naszej ludzkiej przyzwoitości, naszej ludzkiej powinności i odpowiedzialności wobec Boga za grzechy. Jest patronem tych wszystkich, którzy w buncie, czy rozpaczy, ale dźwigają ciężary swoje i drugich, bo nikt nie jest sam i dla siebie.

Pisze Ewangelista, że Cyrenejczyk napotkał Jezusa z Krzyżem gdy wracał z pola do domu. Prawdą jest, że to dopiero teraz dźwigając Krzyż z Jezusem powraca do domu Ojca. Jezus odsłonił przed nim drogę, która jedyna doń prowadzi. Wąska, krzyżowa droga prowadzi do domu. Po tym może być rozpoznana wśród tylu dróg.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

6. Tradycja o Weronice

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Wedle współczesnych filozofów personalistów podstawowym sposobem spotkania człowieka jest doświadczenie jego twarzy. Drugi dany nam jest poprzez twarz, twarz, która się nam objawia. Przedmioty są nam dane poprzez wyglądy, człowiek poprzez twarz.

Pojęcie twarzy jest tu metaforą czegoś, co decyduje o prawdzie bycia. Objawienie twarzy jest zawsze objawieniem prawdy drugiego. Nie można doświadczenia twarzy stawiać pomiędzy innymi doświadczeniami. Doświadczenie twarzy ma charakter etyczny. Twarz dana jest nam w związku z jakąś biedą człowieka. Twarz drugiego wyłania się ku nam z ludzkiej biedy. Żyć w biedzie, to znaczy być narażonym na niebezpieczeństwo śmierci, na poniżenie, na pogardę. Właśnie ze środka tego niebezpieczeństwa wyłania się twarz drugiego. Mówi do nas coś bardzo prostego: ty mnie nie zabijesz. Grozi mi zewsząd niebezpieczeństwo, ale ty nie zadasz mi gwałtu. Spojrzenie drugiego uświadamia, że coś jest dobre albo złe. A dobro wyraża się pragnieniem, chce być dla, dlatego staje się dobrem, łaską, miłosierdziem. Moment, w którym ktoś odpowiedział na wezwanie twarzy, w którym stał się odpowiedzialny za ludzką biedę, stał się równocześnie momentem narodzin jego własnego Ja. Tak mówi filozofia o orientacji personalistycznej. Tak mówi przede wszystkim 6 stacja drogi krzyżowej Jezusa.

Widzę twoją twarz, Boże, umęczoną, twarz, której nie mogę zapomnieć, której nie powinienem zapomnieć. ta twarz przemawia do mnie swoją biedą. Twarz najpiękniejszego z synów ludzkich nieludzko oszpecona. Twarz, na której złożono fałszywy pocałunek, twarz, którą spoliczkowano, którą opluto, poraniono cierniami. Twarz, której zarzucono kłamstwo, którą zmuszono do milczenia pogardliwym: co to jest prawda? Widzę tę twarz na chuście miłosierdzia Weroniki. Ona otarła skrwawione oblicze Chrystusa.

Nie można było zobaczyć twarzy Boga i pozostać przy życiu w czasach Starego Przymierza. Teraz człowiek otrzymuje wizerunek, a umiera Bóg. Otrzymuje Oblicze najpiękniejszej miłości, spojrzenie na nie wraca życie.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

7. Upadek drugi

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Czy ktoś z nas zdoła zrozumieć tajemnicę pokory ukrytą w tym wypadku drogi? Och, te liczne prostracje Boga! Jego dusza była smutna aż do śmierci, upadł na ziemię i modlił się … ‘Ja zaś jestem robak a nie człowiek ’(ps 12) – poskarży się psalmista. ‘Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy go za nic ’zawtóruje mu prorok (Iz 53). ‘Jak owca niema wobec strzygących ją, tak on nie otworzył ust swoich (Iz 53). Ale też, jaką potęgą musi być miłość, która to wszystko wytrzymuje!

W takim razie modlimy się: Panie, naucz nas samych cierpieć bez skargi, podnosić się bez wahania, pozostawać w nadziei, aż dojdziemy do życia, gdzie już cierpienia, łez i śmierci nie będzie. Im bliżej szczytu przeznaczenia tym szybciej wszystko przemijające przemija.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

8. Płaczą córki jerozolimskie

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

‘Szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które biły się w piersi i płakały nad Nim. lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi. o jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż stanie się z suchym? ’. A jednak kiedyś suche drzewa zakwitną zielono. A przecież Jezus raz jeszcze otrze wszelką łzę z ich zapłakanych oczu (Ap 21). Przodkowie i potomkowie powrócą do radości raju. Wrócimy tam sami razem z całym Kościołem. Teraz jednak – gdyby one nie zawodziły – byłoby jeszcze straszniej. Dla ludzkości. Nic by ją już nie tłumaczyło. Choć to tłumaczenie i tak niczego nie zmienia, w rzeczywistości łzy tych kobiet mają jednak niezwykłą rolę do odegrania, stanowią integralną część dokonującego się zbawienia. Tak na kształt chóru antycznej tragedii płacze i modli się pochylając nad męką Pana Kościół Oblubienica.

I jeszcze jedno. Chrystus powiedział: nie płaczcie nade Mną … te słowa najczęściej odczytuje się w duchu mowy oskarżycielskiej, lecz to bez wątpienia nieporozumienie. Jezus mówi słowa pociechy. On troszczy się o innych, prorokuje o innych. Doświadczając cierpienia chce je zminimalizować w drugich. W ostatecznej udręce Jezus nie myśli o sobie. Ale piękne jest to właśnie w tym momencie kobiety współczują, Jezus odpowiada współczuciem na współczucie. Ta droga to nieustanne pomieszanie największej miłości (także ze strony ludzi) z najgłębszym barbarzyństwem do jakiego zdolny jest człowiek. Chrystus wytrzymuje to napięcie, kobiety płaczą. Któryś za nas cierpiał rany,Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

9. Upadek trzeci

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Czytamy u Psalmisty (118): ‘Uderzyłeś mnie, potrąciłeś i chciałeś, abym upadł, ale Pan mnie podtrzymał ’. Psalmista – jak wyznaje – ostatecznie doznał łaski, Chrystus nie. Sami stajemy się oto świadkami trzeciego upadku Jezusa pod ciężką belką Krzyża. Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz … Leży wdeptany w proch ziemi, nie ma sił. Jest Synem Bożym, lecz także Synem Człowieczym, którego moc nie jest ani większa ani mniejsza od naszej. Duch wprawdzie ochoczy mówił lecz ciało słabe (Mt 26, 41).

Ale potrzebna jest ta słabość, która jest samą mocą. Dobrze tę lekcję przerobił później w ślad za Jezusem św. Paweł. Pisał do mieszkańców gminy korynckiej: ‘Trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny ’(II, 12, 8 10). Ten upadek jest poważną lekcją życia dla nas, jakkolwiek myślimy i mówimy o tym z drżeniem.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

10. Święte obnażenie 

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

‘Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę ’ – modlił się kiedyś Hiob. Ta stacja Drogi to, – powiedziałby ktoś, to sprawa Pani biedy wedle określenia św. Franciszka z Asyżu. Jezus nagi w żłobie, nagi na Krzyżu …

‘Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę ’ … ale można by te słowa również uznać za ilustrację tego, co się stało, o czym przesądzono w gronie oprawców w owej chwili na Kalwarii. Mianowicie, że samotność ciała obnaży definitywnie tajemnicę osoby Jezusa; odsłoni, że za wierzchnią szatą nie ma nic.. nicość skazańca. W rzeczywistości owo obnażenie Pana pod Krzyżem ma bardzo głęboki, prorocki sens.

Pod drzewem rajskim Adam zobaczył własną nagość w świetle winy i kary; pod drzewem Krzyża drugi Adam odsłonił formę nagości podług niepokalanych początków człowieka sprzed grzechu przywróconą na nowo cnotę niewinności. Tak stacja ta umożliwia nam powrót do raju pierwszych chwil po stworzeniu …, po nowym stworzeniu.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

11. Przybity

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Przede mną Krzyż z rozciągniętą ofiarą, jego bolesne milczenie jest skierowanym do mnie pytaniem. Pytanie jest fundamentalne. Jestem pewien, że zostało ono skierowane do mnie, właśnie do mnie, mimo że nie jestem sam. Jestem jednym /jedną z ogromnego świata ludzi, jestem z tym wielkim tłumem, który idzie ku Krzyżowi bez wytchnienia przez wieki, dokąd każdy dojdzie, jedni po drugich, popychani przez nowy tłum za nami, za którym znowu …

Ale w tej chwili ważne jest to, jaka będzie moja odpowiedź. To nie jest nie ewangeliczne ta moja osobność. Pod Krzyżem muszę przestać zasłaniać się ludźmi. Nie egoizm mi to nakazuje, ale imperatyw idący z wezwania samego Ukrzyżowanego. Na pytanie o drugiego człowieka: – ‘a co z tym będzie ’-  odpowiedział Jezus Piotrowi: ‘Jeżeli chcę, aby pozostał aż przyjdę, co tobie do tego, ty pójdź za Mną! ’.

To czego szukałem tak długo, nieświadomie, intuicyjnie, pojawia się wreszcie. Mam teraz czas na konfrontację całokształtu mojego życia z Ukrzyżowanym. Więc ja i Skazaniec przybity do drzewa. Jaka będzie odpowiedź? Odpowiedź poruszająca trzewia, serce a nie usta … Przyjrzę się ranom, bólowi, zobaczę miłość. To wszystko przeze mnie i dla mnie. Straszliwe jest uświadomienie sobie odpowiedzialności. Odpowiedzialności? tak, właśnie jej. Za skazanie Niewinnego, za Jego niezasłużoną samotność, za Jego agonię w theatrum mundi. Broń się!, powiedzieli Jezusowi sędziowie. Nie, odparł Oskarżony. Dlaczego? Jest to w zwyczaju. Nie. Chcę, żebyście wzięli na siebie całą odpowiedzialność.  …

Popatrzę na Rozciągniętego na drzewie. Słusznie powiedziano: tak rzeźbi całe ciało miłość!

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

12. Tajemnica odkupienia

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Mówimy każdego dnia: ‘niech On nas uczyni wiecznym darem dla Ciebie ’. Chrystus powtarza każdego dnia: ‘Wykonało się ’. Z Jego przebitego boku tryskają wody chrztu i krew Eucharystii, krople, które odnawiają cały świat. Nie ma fatalizmu śmierci, jedynie śmierć z miłości.

‘Niech On nas uczyni wiecznym darem dla Ciebie … ’, czyli prosimy: niech dosięgnie i przetworzy nas, a z nami i przez nas wszystko owa Miłość zamordowana a przecież ciągle żywa, zmartwychwstała, nieśmiertelna.

Niech On (Jezus) uczyni nas wiecznym darem dla Ciebie (Ojcze) to inaczej tajemnica zbawienia, owa wielka Powinność, którą powierzył swemu Synowi Ojciec. Wszystko nosi w naszym życiu optykę Krzyża. Za wielką cenę zostaliście nabyci … (Kor 6, 20) – przypomina nam św. Paweł. Nie ma w nas mocy do samoodkupieńczych działań, tymczasem jednak Ten, który nas stworzył bez nas, nie zbawi nas bez naszego ‘tak ’w obliczu każdej paschy.

‘O Krzyżu Chrystusa, aby Ten, który został podniesiony na tobie pociągnął nas wszystkich do siebie w swojej paradoksalnej chwale ’. Powiedział wszak o sobie: ‘A ja gdy zostanę wywyższony wszystkich pociągnę ku Sobie ’. I zaprawdę: ‘niech On nas uczyni wiecznym darem dla Ciebie … ’.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

13. Na powrót w ramionach Matki

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

Respektuje się prawa matki do Syna dopiero po Jego śmierci. Mówią niektórzy: śmierć kończy wszystko. Ale nie dla Matki! Dla Niej martwe ciało – to umęczone ciało Dziecka … Zawsze Syn: żyjący, umarły, powstały z martwych …; na wieczność Teothokos Matka Syna. To, z czym ma do czynienia w tej piątkowej godzinie, to ostatecznie nie pogrzeb, to początek nowych narodzin! Ona raz jeszcze godzi się na Syna, z Jej strony jest tylko macierzyńskie oczekiwanie na życie (to, które zmartwychwstanie w Grocie). Teraz stoi ufna przy grobach naszych bliskich, za chwilę przy naszym, odkąd pod Krzyżem przyjęła ludzkość za dzieci, spodziewa się nowych narodzin nas samych. Ale też kiedy ulega śmierci Ciało obleczone wieczną chwałą nie ma już więcej umarłych w grobach. Teraz wierzymy w wyższość życia nad śmiercią ufnością naszej Matki.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

14. Złożony do grobu     

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

‘Zaliczono mnie do grona idących do grobu, między zmarłymi jest moje posłanie, tak jak poległych, którzy leżą w grobach. Strąciłeś mnie w otchłań najgłębszą, w mrok i przepaść, tylko ciemności mieszkają ze mną. Czy to w grobach sławi się Twoja łaskę a wierność Twoją w miejscu zagłady? … Czy uczynisz cud dla umarłych, czy wstaną cienie by wielbić Ciebie? ’. ps 88

Chrystus, który kiedyś wcielił się w życie, nasze życie, wstępuje i w naszą śmierć. Zostaje przywalony kamieniem jak to w zwyczaju, gdy idzie o umarłych. Kamień przycisnął zresztą w tym momencie nie tylko wejście do grobu, taki pudowy kamień zwalił się na serca tych, co pozostali. Przygniatająca cisza, ta pogrzebowa wzięła w posiadanie serca uczniów. Któż by w tej chwili pamiętał o tym, co się stało wcześniej z Jego przyjacielem Łazarzem, gdy Jezus stał przy tamtym grobie. Rzekł wtedy: Łazarzu, wyjdź z grobu! Albo na wypowiedziane proroctwo Jonasza o ‘trzecim dniu ’. Lecz myśli ludzkie nie są myślami Boga …

Teraz jednak Jezus znajduje się w grobie. Na początku świata, po sześciu dniach pracy przy stwarzaniu, Bóg wszedł w odpoczynek szabatu. Po dniach Paschy, podczas których stworzenie zostało gruntownie odmienione, w taką samą wigilię szabatu Chrystus wszedł w spoczynek grobu a jednak teraz nie dla nie-działania, nie, choć sami piszemy na nagrobkach: wieczny odpoczynek … teraz poszedł szukać człowieka w szeolu.

A dla nas samych odprawiających tę drogę krzyżową, jest teraz czas na wewnętrzne słowo, pomnych, że ‘jeśli ziarno pszeniczne obumiera przynosi plon obfity ’.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami …

 

15. Światło i życie

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

‘Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was ’(J 14, 15). A my ze swej strony w Eucharystii potwierdzamy po Przeistoczeniu słowa: Głosimy Twoją śmierć, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale ’. Czekamy na próżno? Nie! sięgamy głębiej niż rozpacz aż tam, gdzie odkrywa się nadzieję wbrew nadziei, nadzieję absolutnie pierwotną, tę fundowaną na tym, że Bóg jest absolutnie prawdomówny. Przechodzimy przez śmierć i grób i wchodzimy w jasność nowego życia śladami Jezusa. ‘Miejcie odwagę, Ja zwyciężyłem świat! ’Mamy odwagę, bo On zwyciężył. Co znaczy śmierć wobec tego Życia, ciemność wobec tego Światła? Co znaczy rzeka czynów niegodziwych wobec tego zwycięstwa? !

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco, i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy …

 

ZAKOŃCZENIE

Panie, W ten przygniatający czas drogi, a mimo to i dlatego czas łaski, zbliżyliśmy się do Ciebie, by wyznać ‘żeś przez Krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył’. Mówiliśmy tym przejściem od stacji do stacji słowa uwielbienia.

Ponieważ ta droga, którą przeszedłeś, nastała z tytułu naszych grzechów, dlatego również staraliśmy się Ciebie przeprosić za to, co w nas i wokół nas zostało zniszczone, pobrudzone, zrodziło cierpienie.

W końcu idąc Twymi krwawymi śladami powiedzieliśmy myśląc o grzechu: już nigdy więcej! Były to słowa przyrzeczenia. Niech nasza miłość dopełni słów tej drogi.