Ponieważ w życiu zawsze chodzi o miłość, mówiąc o religijności trzeba zauważyć, że zwykła, siermiężna religijność ludowa bliższa jest Ewangelii, bo znacznie bardziej bliska prawdziwej miłości, aniżeli skomplikowane wywody na jej temat, opatrzone we wszystkie certyfikaty uczoności. Poza tym, warto również dostrzec, że taką właśnie „dziecięcą” religijność praktykowali wszyscy wielcy święci i najważniejsze – o taką zbiegał i taką lansował sam Jezus Chrystus.
Tymczasem szatan kpi z altruizmu i miłości jako życiowego ideału. Dla niego jest ona prostactwem i brakiem dojrzałości człowieka, wymykającego się rygorom powagi życiowej i realizmu. Najbardziej szydzi z czułości, bo dla niego, bezlitosnego cynika, jest ona infantylna, prymitywna i po staroświecku pretensjonalna. Jego ideałem „kochania” jest natomiast atrakcyjny sposób spółkowania.
Jezus modyfikuje religijność pojmowaną jurydycznie, stawiając zawsze w jej centrum miłość, którą ukonkretnia i intensyfikuje dzięki wyniesieniu jej na nadprzyrodzony poziom życia w Duchu Świętym, zwracając jednocześnie uwagę na wrażliwość ludzkiego serca jako podstawę życia duchowego.
Sprawdzianem tej wrażliwości są zawsze sytuacje nieszczęść i katastrof, wiążą się bowiem one zawsze z potrzebą udzielenia pomocy . Ominięcie człowieka leżącego na drodze, ciężko poturbowanego przez bandytów, pomimo posiadania pobożnych racji, związanych ze służbą w świątyni jerozolimskiej w oczach Bożych jest marną wymówką, niegodną usprawiedliwienia.
Przykładem lansowanym przez Niego jest natomiast postawa pogardzanego przez Żydów Samarytanina. Jego miłosierdzie jest wzorem ewangelicznego rozumienia tego co znaczy rzeczywista miłość bliźniego. Brak tej wrażliwości jest poważnym brakiem moralnym, a przez to zagrożeniem dla ludzkiego zbawienia, bo ten kto nie ratuje ofiar nieszczęścia, a mógłby to uczynić i jest mu to obojętne, ten solidaryzuje się w jakimś sensie z jego sprawcami. Nie zmienia to oczywiście faktu, ze jak każde działanie powinno być ono inteligentne, nie wywołując przez to jakiejś jeszcze większej szkody.
Miłość z samej swej natury wzywa nas do kontynuowania nawrócenia, jako konsekwencji naszego duchowego dojrzewania i wzrostu i zwraca nam uwagę na to, że chodzi o czyny, a nie tylko o słowa. Wszystkie zaś akty pokutne są wiarygodne tylko wtedy, gdy wiążą się z konkretną zmianą życia. Trzeba też pamiętać o tym, że czyny pokutne nie mają magicznego przełożenia na Bożą łaskę, bo Bóg jest Miłością, a nie analitykiem statystyk ani nadzorcą suchych procedur religijnej rutyny.
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale Ty udzielasz przebaczenia, aby ze czcią Ci służono. (Z Ps 130)
Photo by RODNAE Productions from Pexels