Czestochowa 28.V.2013

fot. nov. Piotrek

Zakończyła się, trwająca od 17 maja, Próba Pielgrzymia nowicjuszy drugiego roku obu polskich Prowincji. Szkołę przetrwania według św. Ignacego, przebyli w drodze ze Starej Wsi do Częstochowy.

„[67] Trzecia próba to pielgrzymowanie przez następny miesiąc bez pieniędzy, owszem, czasem nawet połączone z żebraniem od drzwi do drzwi dla miłości Chrystusa, aby się w ten sposób mogli przyzwyczaić do niewygód w jedzeniu i spaniu i do tego stopnia, żeby odrzuciwszy wszelką nadzieję, jaką mogli pokładać w pieniądzach i innych rzeczach stworzonych, złożyli ją całkowicie, z prawdziwą wiarą i żarliwą miłością w swym Stwórcy i Panu.” (Konstytucje Towarzystwa Jezusowego, Egzamin Ogólny)

Tak to widział nasz ojciec Założyciel. Jest to kolejne doświadczenie, które przygotował on dla nas, nowicjuszy. Kolejne, które miało nas wypróbować i potwierdzić nasze powołanie. Tak naprawdę była to dla nas, nowicjuszy drugiego roku, niemalże ostatnia próba. Wcześniej zostaliśmy poddani doświadczeniu Ćwiczeń duchownych (miesięcznym rekolekcjom w milczeniu), posługi w szpitalu i szkołach.

Ostatnie zaś dwanaście dni, w naszym przypadku, były faktycznie pielgrzymowaniem połączonym z żebranie od drzwi do drzwi. Zostaliśmy podzieleni na cztery pary i w takim układzie ruszyliśmy w kierunku Częstochowy, każdy swoją, oddzielną trasą. Warto zaznaczyć, że początek tej wędrówki miał miejsce w naszej starowiejskiej Bazylice, co w ostatecznym rozrachunku dawało nam do przejścia ok. 320 km.

Muszę tu koniecznie podkreślić, jak to sobie obiecałem podczas próby, że życzliwość i gościnność ludzi w naszym kraju jest niesamowita. Oczywiste jest, że nie wszyscy chcieli nas przyjmować na nocleg pod swój dach, bądź też uraczyć kanapką, czy też ciepłym posiłkiem. Mieliśmy świadomość tego z jakimi uczuciami ludzie musieli czasem walczyć słuchając naszych próśb, które spadały na nich nagle i niespodziewanie. Jednak nie było dnia, w którym ktoś z nas musiał nocować pod gołym niebem, bądź głodować aż do dnia następnego. Nawet jeden z nas, zbyt słabo przygotowany na chłodniejsze dni, otrzymał w prezencie kurtkę dżinsową, która sprawiła mu niezmiernie wiele radości!

Doświadczenie tych dni wyraźnie potwierdziły nam słowa Chrystusa: Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,31-34) a także: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. (Mt 6, 7).

Dlatego chciałbym serdecznie podziękować w imieniu moich współbraci i swoim, wszystkim osobom, które w tym czasie nosiły nas modlitewnie w swoich sercach! I zachęcam gorąco do podjęcia takiego wyzwania wszystkich, którzy chcą doświadczyć tej Niepojętej Opatrzności!

nov. Piotr Kołakowski SJ/ RED.