I całą noc trwał na modlitwie do Boga. Łk 6, 12 – 19

Jezus wybiera Apostołów. To coś bardzo ważnego. Ale przedtem całą noc się modli. Dokonywanie poważnych wyborów wymaga wejścia w relację z Tym, który jest Źródłem mojego życia. Modli się całą noc, modli się w ciemnościach, które nie są łatwym czasem. Właśnie wtedy się modli.

Wybiera uczniów konkretnych, znanych z imienia, Szymonowi nawet zmienia imię – znać czyjeś imię to coś o nim wiedzieć. Jezus zna każdego, którego przywołuje. Zna nawet Judasza. I mimo to wybiera go. Jezus nie szuka relacji idealnych, lecz przyjmuje takie, jakie są. Bo i ludzie nie są idealni, choć z niektórymi tak trudno żyć.

Ta scena może również ukazywać moje wnętrze; modlitwę, która dzieje się w ciemności mojego życia, dokonywanie wyborów, które jak u Jezusa, mają się dokonywać w ciągu dnia. Kiedy więc w moim życiu jest ciemno, wtedy jest czas na modlitwę, a kiedy ciemności odpuszczą, wtedy można dokonywać ważnych wyborów, nazywając rzeczywistość, z którą mam do czynienia.

Wyjście na górę to odejście od ludzi, ale ten proces ostatecznie prowadzi z powrotem ku ludziom. Jezus wraz z uczniami schodzi na dół do ludzi. Zatrzymuje się na równinie, która może wskazywać na dwie ważne rzeczywistości. Po pierwsze – zejście do ludzi, którzy są inni, a jednak tacy sami. Jesteśmy równi w miłości i powołaniu do życia wiecznego, życia pełnego. A drugie – równina wskazuje na pokorę. Całonocna modlitwa to doświadczenie duchowe, a każde autentyczne doświadczenie duchowe prowadzi do pokory. Nie ma innej drogi. Do pokory, czyli w pierwszym rzędzie do prawdy o Bogu, sobie i innych. Pokory, która jest naśladowaniem Boga – najpokorniejszego z pokornych.

Ta pokora leczy choroby ludzi, a nawet wypędza duchy nieczyste, począwszy od najgorszego z duchów nieczystych – pychę. Kościół wschodni do dzisiaj grzechy nazywa chorobami duchowymi, a pokora jest najpotężniejszym z lekarstw na nie wszystkie.

Cały tłum stara się dotknąć Jezusa, bo moc wychodzi z Niego. Ta moc to nie żadne fajerwerki, czy świetliste błyski jak na kreskówkach z superbohaterami. To moc miłości i pokory – jedyna moc zdolna pokonać choroby tego świata i człowieka. Ta moc uzdrawia wszystkich. Tylko tej mocy można się dotknąć bez lęku.