Nie słuchamy Boga, gdy nas chwali. Zadowalamy się komplementami ludzi.

„Nie macie w sobie miłości Ojca mego” – mówi Jezus do mieszkańców Judei (J 5,42). I dalej: „Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?” (J 5,44)

Rzeczywiście, doświadczyliśmy nie raz przyjemnych chwil, gdy ludzie nas szczerze chwalili. Chętnie przyjmujemy pochwały. Sprawiają nam dużą przyjemność, choć czasem nie dowierzamy życzliwym słowom kierowanym pod naszym adresem, a nawet podejrzewamy tego, kto nas chwali, o interesowny komplement. Ludzie nas chwalą i my ludzi chwalimy. Czy jednak odbieramy chwałę od samego Boga? Czy słyszymy za co Bóg nas chwali, za co bije nam brawo? Czy Mu wierzymy, że mówi o nas prawdę, gdy wskazuje na nasze szlachetne pragnienia i wartościowe postawy?

Zdarza się nam, że chwalimy Boga. I jest to najpiękniejsza modlitwa. Natomiast nie wsłuchujemy się w słowa pochwały, jakie Bóg kieruje do nas. Gdybyśmy wiedzieli za co nasz Ojciec w niebie nas ceni, co Mu się w nas podoba, za co nas chwali, Jego miłość byłaby w nas. To niesamowite jak wiele dobrego Bóg w nas dostrzega, jak wiele w nas widzi dobra. On nie uskarża się na człowieka i nie rozlicza go z grzechów. On nas chwali. Jeśli wiesz za co, to dobro, które czynisz, będziesz czynił z jeszcze większą miłością.

Foto: flickr.com/Angie Garrett