Powrócił!

Dlaczego tak wcześnie
przecież było jeszcze ciemno …
świecił Księżyc, a słońce
nie wzeszło …
udałaś się do grobu Pana,
Magdaleno?

Musiałam …
musiałam Go zobaczyć,
dotknąć,
namaścić Jego ciało …
tak bardzo mi Go brakowało …
opłakałam Go na Golgocie
stojąc pod krzyżem
i potem
gdy złożono Go do grobu …
zasłona przykryła Życie …
owinięty w całun
spoczął,
jak zapowiedział …

Lecz, cóż to?
Kamień od grobu odsunięty!
Dlaczego?
Co robić?
Pójdę do Piotra i Jana
i opowiem im, co widziałam …
„Zabrano Pana z grobu!”
Nie wierzą jej
to niedorzeczne …
„Kto Go zabrał i dokąd?”
Idą jednak do grobu …
biegną!
Jan wyprzedził Piotra
zajrzał …
i zobaczył leżące płótna …
zaczekał na Piotra …
Piotr, gdy przybył
od razu wszedł do wnętrza …
zobaczył płótna i chustę …
Zaskoczenie, zdziwienie,
pytania, wątpliwości
lęk i obawa
wstyd i drżenie …
Stoi oniemiały, bezsilny
wewnętrznie rozedrgany
owinięty smutkiem,
ale też nadzieją
że może jednak …
Pisma nie kłamały …
Poczuł, że już nie jest sam
Jan stanął przy nim
patrzą obaj oniemiali …
i powoli
z pytań rodzą się odpowiedzi …
niezrozumienie w pewność przechodzi
nadzieja w wiarę
smutek w radość
lęk w pokój i umocnienie …
W tym momencie
silny strumień światła
wpadł do wnętrza grobu
rozjaśnił wszystko wokół
dotknął ich umysłów
A więc jednak – mówił prawdę …
pokonał śmierć …
Zmartwychwstał!!

Wyszli z grobu
już się nie oglądali za siebie
idą ku światłu,
które ich dotknęło …
wiedzą, że już wkrótce Go spotkają …
Gdzie to będzie?
W Wieczerniku …?
Nad Jeziorem …?
A może jeszcze w innym miejscu …?
Coś się z nimi stało
tam, w grobie …
ciemność ustąpiła
i zrobiła miejsce jasności …
teraz spoglądają na świat
nowymi oczyma …
Mają ochotę wołać:
„On żyje, zmartwychwstał!”
To, co było niemożliwe
stało się …
choć nie wiedzą jeszcze – „jak”
ale wiedzą, że już wkrótce
spotkają Go …
jak to się odbędzie,
czy Go rozpoznają …?
„Chodźmy szybko do braci!”
„Powróćmy do swoich”!

Gdy byli już wszyscy razem
zgromadzeni w jednym miejscu
za zamkniętymi drzwiami
nagle przyszedł do nich …
Oniemieli!
Nie wiedzieli, co mówić …
Już Go rozpoznali …
Tak, to ON!
Uśmiechnął się do nich …
zbliżył się …
pozwolił się dotknąć …
a potem zwyczajnie powiedział:
„Macie coś do jedzenia?”
Jadł przy nich …
tak jak dawniej …
chcą tę chwilę zatrzymać
tak im dobrze …
Będę odtąd z wami zawsze,
po wszystkie dni –
powiedział
i odszedł …
Pomyśleli:
idzie pewnie odwiedzić
różne miejsca i osoby …
tych, których ukochał
chce także im dać się dotknąć
i przekazać im dar
swego pokoju …

Otworzyli drzwi i okna …
ŚWIATŁO wypełniło Wieczernik …
poczuli zapach wiosny …
ich serca zabiły radośnie …
„Jeśli On żyje, choć był umarły,
więc i my żyć będziemy
już wiecznie, na zawsze …”
Ich ciała przeniknęło radosne drżenie …
Jak drzewo wypuszcza zielone pędy,
gdy Słońce je mocnej ogrzeje,
tak i oni odczuli,
jak w nich dojrzewa
i rodzi się … ŻYCIE NOWE!