„Wszyscy potrzebujemy słowa prawdy, które by nas prowadziło i oświecało nam drogę” – przypomniał w tym miesiącu papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański. Wskazał jednocześnie, że prawdą jest sam Chrystus. Wielu dziś zapomina, że prawda to nie takie czy inne fakty, nie przekonania na jakiś temat, lecz osoba Jezusa Chrystusa.

Ostatnio słuchałem wypowiedzi jednego z katolików na temat trudnych kart naszej historii. Stwierdził, że powinniśmy oczywiście przebaczyć, ale to przebaczenie musi odbyć się w prawdzie. To znaczy jak? Wyjaśnił mi, że „przebaczenie w prawdzie” złoczyńcom oznacza, że sami o nie poproszą i przyznają nam rację. Właśnie to przyznanie nam racji jest według niego wspólnym dojściem do prawdy.

Co na ten temat mówi nam Ewangelia? Czy Chrystus podobnie uważał? Nie fakty były dla niego prawdą, nie przekonania i czyjeś racje. Prawdą był On sam. Według Ewangelii życie w prawdzie polega na życiu w Nim, na trwaniu w miłości, jaką obdarza każdego człowieka. Prawda polega więc na tym, że Jezus Chrystus kocha tak samo mnie i mojego wroga. Dopiero żyjąc w takiej prawdzie o Bożej miłości względem każdego człowieka jestem w stanie szczerze przebaczyć nie stawiając żadnych warunków.

Gdy zaś przyjdzie Duch Prawdy, doprowadzi nas do całej prawdy” (por. J 16,13a), gdyż sami z siebie nie potrafimy stanąć w prawdzie wobec naszych słabości i ogromu miłości, jaką Bóg nas obdarza. Bez Ducha Prawdy nasz wzrok jest zasłonięty mgłą egoizmu. To my mamy rację oraz ci, którzy się z nami zgadzają. To my jesteśmy w porządku, a inni są w błędzie, są dalecy od prawdy.

Gdy Jezus wejdzie w nasze żale i toksyczne zranienia, gdy pokaże nam, że wciąż trzymamy młotek, którym przybito Go do krzyża i nam przebaczy – i my to przebaczenie głęboko przeżyjemy – to dopiero wtedy rany się zagoją. Zapragniemy szukać ludzi tylko po to, by im przebaczać. Bo sami teraz wiemy, że to działa, że przemienia, że daje radość.

Pewien protestancki duchowny powiedział, że każdy człowiek powinien posiadać rozległy cmentarz, na którym będzie grzebał winy swoich winowajców. Tylko grzebiąc ich winy i uznając własne przewinienia, będziemy świadkami Bożej chwały. Nasze „przebaczam” będzie miało moc pojednania oraz moc uzdrowienia duszy i ciała. Przebaczyć w prawdzie to przebaczyć tak, jak Bóg mi przebaczył, bezwarunkowo. Co zrobiłem z Bożym przebaczeniem danym mi za darmo? Czy je pomnażam?

Foto: flickr.com / Julie Gibbons