- Chrzest Jezusa
Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie» (Łk 3, 21-22).
Początek publicznej działalności Jezusa rozpoczyna chrzest w Jordanie. Jezus przyjmuje chrzest od Jan Chrzciciela. Był to chrzest ludzi dorosłych. Podobnie jak w Kościele pierwszych wieków. Najpierw wyznano grzechy. Następnie zanurzano się w wodzie, pozostawiano w jej nurtach grzechy. Człowiek obmyty, czysty łączył się z Bogiem. Jezus, który nie miał nawet cienia grzechu, nie potrzebował chrztu. Jednak stanął w grupie grzeszników. Wszedł w ludzki świat, słabość, nędzę, grzech. „Zbrukał się” niejako wszystkimi grzechami, które pozostawiano w Jordanie, by później wyzwolić z nich człowieka poprzez krzyż. W obrzędzie chrztu Jezusa uczestniczy cała Trójca Święta: Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty. Bóg Ojciec jest głosem, wypowiada Słowo: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie. Syn Boży objawia pokorę Boga, wchodzi we wspólnotę z grzesznikami, przyjmuje na siebie ludzkie grzechy, ogałaca się. Duch Święty, który jest miłością, „unosi się między Ojcem i Synem” w postaci gołębicy. Jakby „łączy” ich; czyni Jednym. Trójca Święta towarzyszy również początkowi każdego życia chrześcijanina w czasie sakramentu chrztu. Bóg Ojciec wypowiada te same słowa, które wypowiedział nad Jezusem. Jezus zaprasza do relacji przyjaźni. A Duch Święty napełnia Bożą miłością.
Panie Jezu, daj bym żył nieustannie świadomością mojej godności chrześcijańskiej!
- Wesele w Kanie Galilejskiej
Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2, 1-5).
Na wesele w Kanie Galilejskiej zostaje zaproszona Maryja. Józef już nie żyje. Jezus jest jeszcze na drugim planie, zaproszony jako Syn Maryi. Uroczystości weselne w czasach Jezusa trwały siedem dni. Gospodarz miał obowiązek zapewnić wystarczającą ilość wina. Jego brak mógł stać się przedmiotem żartów na wiele lat. Brak wina na weselu zauważa Maryja i dyskretnie informuje Jezusa. Jezus wydaje się być obojętny. To nie Ich sprawa. Są gośćmi. Ponadto nie nadeszła jeszcze „Jego godzina”. Godziną tą będzie tajemnica śmierci i wywyższenia, uwielbienia, na krzyżu i w zmartwychwstaniu. Wówczas Jezus obdarzy ludzkość najlepszym winem. Maryja jednak ufa Synowi, wierzy w Niego. Nie prosi o żadne wyjaśnienia, ale działa, zwraca się do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie mój Syn. Jest pewna, że „cokolwiek” powie Jezus, to będzie właściwe, optymalne, najlepsze. Wobec zawierzenia i dyspozycyjności Matki i sług Jezus czyni cud. Charyzmatem Maryi jest troskliwe, krzepiące i pełne miłości spojrzenie na cały Kościół, które uwrażliwia, pozwala dostrzegać wszystkie jego bolesne punkty i prowadzi do Jezusa. Tam, gdzie jest Maryja, jest zawsze obecny Jezus.
Maryjo, wyproś, bym zawsze czynił to, czego oczekuje ode mnie Twój Syn!
- Jezus głosi Ewangelię i wzywa do nawrócenia
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1, 14-15).
Jezus jako nauczyciel różni się od rabinów żydowskich. Przede wszystkim jest w drodze. Przemierza cały kraj palestyński, głosząc słowo Ojca. W pierwszym etapie nauczania jest prorokiem, heroldem głoszącym Dobrą Nowinę. Później gromadzi uczniów. Jezus naucza głównie pod gołym niebem. Dlatego Jego audytorium jest bardzo zróżnicowane. Dostęp do Niego mają wszyscy, również kobiety, dzieci, cudzoziemcy, poganie, celnicy, grzesznicy… Jezus nauczyciel przede wszystkim pociesza, dodaje odwagi, podnosi na duchu. Jego słuchacze czują się wolni, akceptowani, świadomi własnej wartości i godności. Jego nauka leczy, zbliża, łączy, wskazuje drogę do Ojca, który jest Miłością. Dlatego wzbudza zdziwienie i podziw: A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne (Mk 1, 27). Syn Boży przemawia nie tylko słowem, ale również gestami, uczuciami, duszą, życiem, po prostu całym Sobą. Wzywa do nawrócenia, czyli do zmiany myślenia, wartościowania, życia. Wzywa również do wiary w Ewangelię, do stanięcia po Jego stronie, zaufania Mu do końca.
Panie Jezu, spraw bym zawsze słuchał Twego głosu i żył Twoją Ewangelią!
- Przemienienie Jezusa
W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie (Łk 9, 28-31).
Jezus zabrał z sobą trzech wybranych uczniów i wyszedł z nimi na górę Tabor, aby się modlić. W trakcie modlitwy wychodzi poza swoją zwyczajową postać, objawia się swym uczniom odmieniony, przeistoczony. Ukazuje swą głębię. Zwykle ludzie widzą Go i spotykają jako człowieka. Przemienienie zrywa „zasłonę człowieczeństwa” i pozwala ukazać się boskości. W trakcie przemienienia towarzyszą Jezusowi Mojżesz i Eliasz. Obaj byli świadkami obecności Boga na górze Synaj. Mojżesz jest przedstawicielem Prawa, Eliasz zaś proroków. Obecność tych wybitnych mężów na górze Tabor jest pieczęcią dla życia Jezusa. Potwierdza Jego autorytet; jest On Prawodawcą Nowego Testamentu a także kontynuatorem proroków; największym z nich. Co więcej, jest oczekiwanym Mesjaszem. Świadków przemienienia ogarniają mieszane uczucia, z jednej strony fascynacja doświadczeniem, z drugiej lęk, bojaźń Boża. Po przemienieniu wszystko wraca na stare tory. Nie ma już cudowności, proroków ani obłoku. Jest tylko Jezus. Tylko On się liczy i On powinien odtąd wystarczyć Piotrowi i pozostałym apostołom i nam.
Panie Jezu, przemieniaj moje życie, by było ciągłym naśladowaniem Ciebie!
- Ustanowienie Eucharystii
Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę. Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana (Łk 22, 19-20).
W czasie Wieczerzy Paschalnej Jezus ustanawia dwa nowe gesty: łamanie chleba i błogosławienie kielicha. W tym wydarzeniu miłość Boga osiąga swój kulminacyjny punkt. Jezus wydaje siebie samego do końca – do ostatniej kropli krwi. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). Jezus wydaje swoje życie za wszystkich, także za każdego Judasza. Daje swoje ciało i swoją krew tym, którzy go zdradzą, uciekną, zaprą się Go. W ten sposób ukazuje prawdziwe oblicze Boga. Bóg nie ma oblicza zaciemnionego, rozgniewanego, zgorzkniałego czy zawiedzionego z powodu ludzkiej nieodpowiedzialności. Bóg ma oblicze pełne czułości, zaufania, pasji i miłości do każdego stworzenia – łagodne oblicze wydającego się i ukrzyżowanego. W czasie wieczerzy z uczniami Jezus nie tylko daje siebie ale w prostym, pokornym znaku chleba i wina pozostaje z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28, 20). Każdy, kto w autentyczny sposób bierze udział w Eucharystii, zostaje włączony w tę bezkrwawą i bezsilną ofiarę. Razem z Jezusem pozwala się wyniszczać dla innych. Staje się „przełamywanym chlebem” i „wylewanym winem”.
Panie Jezu, spraw bym sam stawał się „Eucharystią”, bym przelewał Twoją miłość na innych.
fot. Pixabay