W sobotę, 16 listopada, jezuita z Ekwadoru, Ojciec Emilio Moscoso Cárdenas, zostanie błogosławionym. Uroczystość odbędzie się w Riobamba, w Ekwadorze, w mieście, w którym dał najwyższe świadectwo swojej wiary. Dnia 4 maja 1897 roku został zastrzelony przed krzyżem, przed którym modlił się, przez żołnierzy panującego wówczas reżimu.

Nowy błogosławiony urodził się w Cuenca (Ekwador) 21 kwietnia 1846 r. i mając 18 lat wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w swoim rodzinnym mieście. Jezuici w Ekwadorze stanowili wówczas „misję” zależną od Prowincji Kastylii (Hiszpania). Po ukończonych studiach humanistycznych, filozoficznych i teologicznych pracował m.in. w Limie (Peru) oraz w Quito i Riobamba (Ekwador). Był duchownym we wspólnocie jezuitów, uczył w kolegium logiki i metafizyki, kierował Apostolstwem Modlitwy a także był przez wiele lat przełożonym i rektorem kolegium w Riobamba. Błogosławiony jest więc jednym spośród tysięcy jezuitów XIX wieku, którzy poświęcili się posłudze ewangelizacyjnej na polu edukacji.

W roku 1895 roku, gdy nowy rząd w Ekwadorze wprowadził restrykcje wobec katolików, jezuici ekwadorscy stanęli na pierwszej linii w obronie Kościoła. Sytuacja pogorszyła się, gdy pod koniec 1897 roku władze państwowe uwięziły biskupa Arsenio Andrade, którego oskarżono o spiskowanie przeciwko rządowi.

Władze naciskały na zamknięcie kolegium w Riobamba. Najłatwiej byłoby wtedy zamknąć kolegium i opuścić miasto, ale o. Emilio Moscoso i jego współbracia trwali zdecydowanie przy powierzonej im młodzież.

Dnia 2 maja Ojciec Emilio, wraz z innymi współbraćmi, został uwięziony. Następnego dnia, w wyniku interwencji ludności, prawie wszyscy zostali uwolnieni, z wyjątkiem czterech, którzy mieli pozostać jako zakładnicy. Emilio Moscoso wyszedł z więzienia uspokajając ludzi, którzy, rozwścieczeni, protestowali z powodu uwięzienia jezuitów, a po powrocie do kolegium niestrudzenie starał się o uwolnienie współbraci.

O świcie 4 maja 1897 r., odpierając atak grupy protestujących, żołnierze gwałtownie wtargnęli do kaplicy kolegium. Dwaj oficerowie znaleźli o. Rektora w jego pokoju, klęczącego przed krzyżem z różańcem w ręku, i tam, z bardzo bliskiej odległości, strzelili do niego.

Ojciec Emilio z radośnie i z prostotą przeżywał swoją wiarę, wiernie wypełniał swoje obowiązki oraz odważnie bronił wiary i życia powierzonych mu wiernych. Solidarny z młodzieżą i mieszkańcami, których nie opuścił w najtrudniejszych chwilach. Zatroskany o współbraci.

Generał jezuitów, w swoim liście skierowanym do jezuitów z okazji beatyfikacji Ojca Emilio, pisze m.in:

Kilka lat temu 36. Kongregacja Generalna skierowała specjalne przesłanie do jezuitów, którzy pracują na terenach objętych wojną i konfliktem. Mając przed oczyma męczeństwo O. Moscoso i tak wielu współbraci tamtej epoki i naszych czasów, kierujący to przesłanie napisali: „Walka o sprawiedliwość, pokój i pojednanie odsyła nas do jezuickich korzeni wyrażonych w Formule Instytutu. Potwierdziła to z naciskiem Kongregacja Generalna, uważając, że dziś jest to tak bardzo znaczące i pilne, jak wtedy, gdy nasi pierwsi towarzysze zakładali Towarzystwo Jezusowe. Ta obecność na granicy wojny i pokoju stanowi misję dotyczącą wszystkich jezuitów: nowicjuszów, scholastyków, braci, kapłanów”.

Pragnę, żebyśmy z okazji najbliższej beatyfikacji tego naszego współbrata, umocnieni, jak on, przez Eucharystię, okazali naszą solidarność z ludźmi żyjącymi w jakiejkolwiek sytuacji konfliktu, zwłaszcza z najbardziej bezbronnymi i wykluczonymi w naszym społeczeństwie.

Na zdjęciu: Zabójstwo o. Emilio Moscoso, fresk w kościele św. Filipa w Riobamba.