Trasa wędrówki Izraelitów wiodła ku Elat na północnym krańcu Zatoki Akaba. W ten sposób ominęli Edom, jednak musieli nadłożyć szmat drogi. Uciążliwość wędrówki dawała się coraz bardziej we znaki. W końcu lud stracił cierpliwość i zaczął narzekać. Adresatem żalów i pretensji był znów Bóg, a bezpośrednio jego przedstawiciel, Mojżesz. Zapewne było wiele przyczyn narzekań, jednak ich kumulacją stało się… jedzenie: „I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny” (Lb 21, 5). Izraelitom znudziła się manna i przepiórki. Chcą odmiany. Zapominają o niewolniczej pracy w Egipcie i idealizują go.

Malkontenctwo, narzekanie, rozczulanie się nad sobą niczemu nie służy. Nie dotyka głębi problemów ani ich nie rozwiązuje. Co najwyżej prowadzi do kolejnych zranień i pogłębia cierpienie. Jest jak jad, który zatruwa właściwe podejście do życiowych trudności, podcina skrzydła i sączy zgorzknienie. Przypomina ślepe uliczki, które przebiegają na poziomie czysto ludzkim. W narzekaniu najważniejsze jest własne ja.

Nic więc dziwnego, że Bóg przerwał ów destrukcyjny łańcuch prowadzący do duchowej śmierci. „Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła” (Lb 21, 6). Tekst nie określa wyraźnie o jaki gatunek wężów chodzi. „Być może o żmiję pustynną. Ich «palący» lub «uskrzydlony» charakter może wskazywać na związek z kobrą i jej szybkim atakiem” (J. Walton). Użyte w tekście hebrajskie słowo serapim „znajduje się w apozycji do słowa oznaczającego węże. Jeśli słuszne jest, łączenie go z rdzeniem srp, «palić się», opis może odnosić się do piekącego bólu spowodowanego przez ukąszenie węża tego gatunku” (R. Brown). To samo słowo określa serafinów w wizji proroka Izajasza: „Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł; dwoma zakrywał swą twarz, dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał” (Iz 6, 2). Według dawnego ujęcia hierarchicznego serafiny są aniołami stojącymi najbliższej Boga (pierwszy chór) i mogą Go oglądać twarzą w twarz. W sztuce przedstawiane są w kolorze czerwonym symbolizującym płomienną miłość. Sześć skrzydeł pełni określone funkcje: dwa służą im do latania, kolejne dwa do zakrywania oblicza na znak czci dla Boga i ostatnie dwa do zakrywania nóg (eufemizm oznaczający narządy płciowe). Serafiny nadzorują porządek wszechświata i działanie opatrzności Bożej oraz głoszą chwałę i świętość Boga: „I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały” (Iz 6, 3). Wśród Izraelitów na pustyni pojawiają się jako wykonawcy Bożego gniewu. Porażają ogniem szemrzących wędrowców. Autor Księgi Liczb mówi o wielkiej liczbie zmarłych na skutek ukąszeń serafinów. Z kolei późniejsza Księga Mądrości sugeruje, że nie chodzi o śmierć, lecz o śmiertelny strach. „W podobny sposób epizod ten relacjonuje Filon. Według tego pisarza żaden z ukąszonych Izraelitów nie umierał, lecz plaga doprowadziła ich do skrajnego lęku” (B. Poniży).

Celem kary zesłanej przez Boga było przerwanie wyniszczającego narzekania. Zagrożenie śmiercią fizyczną sprawiło, że Izraelici uznali swój grzech i skruszeni prosili Mojżesza o wstawiennictwo u Boga. W odpowiedzi Pan Bóg obiecał antidotum. Kazał Mojżeszowi skonstruować miedzianego węża i umieścić go na wysokim palu. Wydarzenie to miało miejsce w rejonie Timna, w którym znajdowały się liczne kopalnie miedzi. „Jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu” (Lb 21, 9). W starożytności węże były przedmiotem kultu. Wąż był między innymi symbolem życiowej siły (również rozrodczej); stąd bywał utożsamiany z bóstwami, na przykład z greckim Asklepiosem czy kananejskim Anatem. Ich wyobrażenia umieszczano na bramach świątyń, a także w samych sanktuariach, na przykład w świątyni egipskiej bogini Hator, czy później w świątyni jerozolimskiej (por. 2 Krl 18, 4). Na Bliskim Wschodzie wierzono, iż obrazy czy figurki chroniły przed rzeczą, którą przedstawiały. Stąd pełniły one rolę amuletów. Nosili je przy sobie żywi, ale również grzebano je wraz ze zmarłymi. Amulet w kształcie węża chronił przed tymi gadami.

Wąż zbudowany przez Mojżesza nie był jednak amuletem. Nie miał żadnych właściwości magicznych ani sprawczej mocy; był bierny. Był natomiast znakiem zbawczej woli Boga. Izraelici spoglądali na węża, który zwiastował śmierć, zaś dla nich okazał się znakiem życia. Księga Mądrości „zwraca uwagę, że chodzi tu nie tylko o zwykłe patrzenie, ale o spoglądanie z pokorą, ufnością i wiarą” (B. Poniży). Życia nie gwarantował miedziany wąż, ani spojrzenie na niego, ale sam Bóg, Jego  łaskawość i miłosierdzie: „A kto się zwrócił do niego, ocalenie znajdował nie w tym, na co patrzył, ale w Tobie, Zbawicielu wszystkich” (Mdr 16, 7). „Ocalenie znajdował ten, «kto się zwrócił». Epistrefein («zwrócić się») oznacza nie tylko zmianę kierunku ruchu w przestrzeni fizycznej, lecz także i nade wszystko odwrócenie się od grzechu i powrót do Boga” (B. Poniży).

Według Księgi Mądrości „Nie zioła ich uzdrowiły ani nie okłady, lecz słowo Twe, Panie, co wszystko uzdrawia. Bo Ty masz władzę nad życiem i śmiercią: Ty wprowadzasz w bramy Otchłani i Ty wyprowadzasz” (Mdr 16, 12-13). Mędrzec poucza, że uzdrowienia Izraelitom nie zapewniły ówczesne medykamenty ani zabiegi terapeutyczne. Zabiegi takie (na przykład leczenie dietą, wodą, gimnastykę, punkcję) stosowano przy świątyniach pogańskich, między innymi w Epidauros (Grecja). Jednak to nie one były przyczyną uzdrowienia Izraelitów, ale Bóg, Jego słowo i moc. A także wiara człowieka, iż Bóg może uratować człowieka w tak paradoksalny sposób. Teksty targumiczne podkreślają to jeszcze dobitniej. Według nich każdy zagrożony został uratowany, gdy tylko „podniósł twarz w prośbie ku swojemu Ojcu, który jest w niebie i spojrzał na węża”(B. Poniży).

To prastare wydarzenie z historii Izraela Jezus odnosi do swojej męki i śmierci. Zapowiada w ten sposób swoje wywyższenie na krzyżu. Żydzi wielokrotnie chcieli ukamienować proroka z Nazaretu, uważając Go za bluźniercę. Jednak Bóg nie chciał, by w ten sposób zakończył życie. Człowiek ukamienowany staje się niejako niewidoczny, spłaszczony, zrównany z ziemią. Jezus natomiast miał być ukazany w całej postaci i w pełnym świetle na krzyżu, by można Go było kontemplować i adorować. Jezus wchodzi na Golgotę. Jest to ruch wstępujący, prowadzący do Ojca. Na Golgocie zawiśnie w miejscu centralnym, pomiędzy dwoma innymi złoczyńcami. Krzyż Jezusa to miejsce Jego wywyższenia i zbawienia ludzkości. Jezus wspominał o tym kilkakrotnie: „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3, 14, por. J 8, 28; J 12, 32). „Spojrzenie na Jezusa to specyficzna odtrutka polegająca na odwróceniu uwagi od siebie, a skierowanie jej na Ukrzyżowanego” (D. Piórkowski). Podobnie jak Izraelici spoglądający z wiarą na węża uniknęli śmierci, tak również każdy, kto z wiarą kontempluje krzyż Jezusa ma udział w życiu wiecznym. Krzyż Jezusa jest „świadkiem” miłości Boga do człowieka. Bóg „zachowuje się jak kochający, zakochany, który ze względu na świat oddaje i ryzykuje życiem własnego Syna. (…) Bóg kocha świat miłością «bałwochwalczą»” (K. Berger). Daje człowiekowi udział we własnym nieśmiertelnym boskim życiu.

Pytania do przemyślenia:

  • Co jest przedmiotem twojego narzekania? Czy dostrzegasz jego konsekwencje?
  • Co wiesz (myślisz) o duchach czystych (serafinach)?
  • Czy używasz amuletów?
  • Na kogo (co) najczęściej spoglądasz? W jaki sposób?
  • Jaką wagę przywiązujesz do uzdrowień i medycyny niekonwencjonalnej?
  • Jak często kontemplujesz Jezusa na krzyżu?
  • W jaki sposób krzyż przemawia do ciebie?
  • Czy dostrzegasz miłosne znaki działającego nieustannie Boga?

Więcej w książce: Stanisław Biel SJ, „Lider. Śladami Mojżesza. medytacje biblijne„, Kraków 2019

fot. Pixabay