Tematem kazań pasyjnych podczas nabożeństwa Gorzkich Żali w jezuickiej Parafii św. Szczepana w Warszawie jest sześć ewangelicznych scen z Drogi Krzyżowej
SCENA 2: Szymon z Cyreny przymuszony do niesienia krzyża Jezusa
Człowiek, który został przymuszony do dźwigania krzyża Jezusa, nie jest kimś anonimowym, jest to bardzo konkretna, rozpoznawalna w Biblii postać. Szymon z Cyreny, ojciec Aleksandra i Rufusa.
Niewinny Jezus upada pod ciężarem krzyża; prowadzony jest na haniebną śmierć. Szymon nie chce w tym uczestniczyć, to nie jest jego sprawa. On chce tylko wrócić z pracy do domu; chce wrócić do domu, gdzie czekają na niego ukochane dzieci. Do niesienia krzyża zmuszają go rzymscy żołnierze.
W naszym życiu też czasami tak jest, że na naszej drodze pojawia się zło, nieprzewidziane, może przypadkowe, niezasłużone, zło którego ani nie rozumiemy, ani się na nie nie godzimy. Przez historię Szymona z Cyreny Bóg mówi: nie wymagam od ciebie, abyś z ochotą przyjmował utrapienie, jakie na ciebie spadło. Nie musisz zgadzać się na cierpienie. Nie musisz z radością nieść krzyża. Masz prawo czuć się zmuszonym. Masz prawo tego nie chcieć. Nie rozumieć. Masz prawo to przeklinać! Bylebyś nikomu nie złorzeczył.
Szymon z Cyreny postawiony na Drodze Krzyżowej to dla nas ukojenie. Balsam dla naszej duszy udręczonej wyrzutami sumienia: jak mam dziękować Bogu za śmierć mojego dziecka? – pyta zrozpaczona matka. Jak mam dziękować za chorobę nowotworową męża? Za moją niepełnosprawność? Za wszystkie niezawinione nieszczęścia? Za ból, za wojnę, za głód i bolesną śmierć moich bliskich? Jak za to dziękować?
Nie dziękuj! Bądź jak Szymon z Cyreny, weź krzyż na swoje ramiona i idź z Jezusem, choć czujesz się do tego zmuszony, choć tego nie chcesz. Weź krzyż i idź z Jezusem. To wystarczy!