Fragment artykułu „Wakacyjny odpoczynek” z Drogi Miłosierdzia, 7-8/2018. Tu został nieznacznie zmieniony.

Od-poczynek czyli począć się od nowa

Począć się od nowa znaczy z ufnością dać się kształtować sile, która nas stworzyła.

Podobno podczas przyjmowania pacjenta w ciężkim stanie do szpitala psychiatrycznego lekarz nie pyta „Co się stało?” albo „Jak do tego doszło?”. Pytania które stawia są zaskakujące. Pyta czy możemy powiedzieć, która jest godzina, jaki mamy dzień i miesiąc, który rok. A potem: „Jak się nazywa się miasto i kraj, w którym żyjemy?”. A na koniec: „Jak osoba się nazywa, kim są jej przyjaciele i jaką pracę wykonuje?”.

Chodzi o upewnienie się czy osoba ma orientację w czasie, co do miejsca i co do osób, czyli o to co najistotniejsze odnośnie do zdrowia psychicznego, a mianowicie czy osoba jest świadoma siebie.

Żyjemy w świecie, który gwałtownie przyspieszył a potem nagle zahamował. W całym zamieszaniu z tym związanym łatwo stracić z horyzontu myślenia pytanie: „Kiedy, gdzie i kim jestem?”. Nagle i boleśnie postawieni wobec wielu, zmiennych i najczęściej nieprzewidywalnych wydarzeń możemy łatwo stracić orientację. Pogubić się. Kto tego doświadczył wie, jak jest to bolesne. Odpoczynek powinien nam pomóc dokonać przeglądu naszego życia pod tym kontem i jeśli trzeba „zresetować” jego ustawienia.

Powrót do „fabrycznych” ustawień.

W Piśmie Świętym, w księdze Rodzaju, w teologicznie głębokim opisie stworzenia świata znajdujemy obraz Boga, który siódmego dnia, po sześciu dniach „trudów” stwarzania odpoczął i uczynił ten dzień świętym.

Wiadomo, że Pan Bóg się nie męczy i odpoczynku nie potrzebuje. Słowa o odpoczynku odnoszą się do człowieka. Bóg zaprasza człowieka do odpoczynku, do wejścia w odpoczynek, który Bóg przygotował człowiekowi. Siódmy dzień jest dniem odpoczynku i dniem świętym. Ma być czasem kontemplacji stworzenia (w tym człowieka), wychwalania Boga, za to że „wszystko dobrze stworzył” i korzystania z owoców pracy i dzielenia ich z innymi.

Siódmy dzień, jest dniem wyjątkowym. Jest dniem poza czasem. Poza tygodniem. Jest pierwszym dniem czegoś nowego a jednocześnie zapowiedzianego. To nowe przyjdzie z Jezusem Chrystusem, który właśnie tego dnia objawi się jako Zmartwychwstały. Ten dzień odtąd nazywany w naszym języku niedzielą nosi niezbywalne znamię radości zmartwychwstania, radości spotkania ze Zmartwychwstałym, celebrowania obecności Zmartwychwstałego w Eucharystii, we wspólnocie modlitwy, byciu razem jako rodziny. Celebrowanie niedzieli, jako Dnia Pańskiego, Bożego Narodzenia, Wielkanocy i innych świąt nie jest czymś dodanym do naszej wiary i życia. Jest jej wyrazem, miejscem „smakowania” i pogłębiania życia. Dlatego mieli rację nasi dziadkowie, gdy unikali nie tylko załatwiania interesów ale i podróżowania w niedzielę. Przez myśl im by nie przyszło wyjechać na urlop w czasie Bożego Narodzenia lub Wielkanocy. A miejsce, gdzie nie ma możliwości uczestniczenia w Eucharystii ze wspólnotą wierzących nie przyszłoby im na myśl. Sanktuaria, piękne kościoły i kościółki na wakacyjnej mapie podróży i uczestnictwo w nabożeństwach z miejscową wspólnotą winno być istotną częścią naszego planowania. Msza św. (choćby) niedzielna to nie jest obowiązek – to przywilej. Przywileje nie są obowiązkiem.

o. Henryk Droździel SJ
Rzym, 13.6.2018

Photo: pexels/pixabay