Apostołowie wracają z wypraw misyjnych, na które, dwójkami, wysłał ich Mistrz , aby głosili nadejście Królestwa Bożego i aby dawali tego namacalne znaki, poprzez cuda cielesnych i duchowych uzdrowień. Powrócili z tej wyprawy i nie są w stanie porozmawiać razem, nie mówiąc o odpoczynku, bo nieustannie tłumy ludzi przewalają się przez ich dom.

Chrystus się nad nimi lituje i organizuje wyjazd na miejsce odludne, gdzie w spokoju mogliby odpocząć i jakiś czas pobyć razem. Gdy dotarli na miejsce przeznaczenia, zaskoczyła ich obecność ludzi, którzy ich tam uprzedzili i czekając na nich przybycie. Wówczas Jezus nie wydając żadnych komend, „zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach”.

Ciekawe jest właśnie to, że Ewangelia nie wymienia się na pierwszym miejscu ani chorób, ani opętań, ani cudów, ale mowa jest o braku pasterza i o tym, że Jezus ich litując się nad nimi „nauczał ich o wielu sprawach”.

Rodzi się pytanie, czy dzisiaj potrzeba jeszcze „pasterzy”, skoro jest ich taki wielki wysyp, tak samo jak wysyp wielkiej ilości „bogów” który temu fenomenowi towarzyszy , oraz całe mnóstwo odpowiednio do tego fenomenu skrojonych wierzeń?

Trzeba jednak zauważyć, że nie o pasterzy jednak w pierwszym rzędzie chodzi, ale o PASTERZA, bo „Pan jest naszą sprawiedliwością” i On uczy nas na czym świętość polega. Jego sprawiedliwość nie jest koniunkturalna, związana z interesami partyjnymi, ale jak Bóg święta. Jego sprawiedliwość nie jest mściwa, czekająca tylko na pretekst aby móc boleśnie uderzyć przeciwnika i publicznie go poniżyć.

Nie pragnie ona zła dla swojego oponenta i nie koncentruje się na mówieniu o swoich krzywdach, ale przede wszystkim ratuje od zła tych którzy zostali nim dotknięci i nadal ponoszą tego skutki. Koncentruje się na czynieniu dobra, aby było go jak najwięcej.

Tylko ta sprawiedliwość, która inspiruje się miłością jest zwycięska, bo nie tylko zaangażował się w nią Pan, ale On sam jest tą sprawiedliwością i On sam jest naszym zbawieniem.
(Mk 6, 30-34 i Jr 23, 1-6)

Foto: Stanisław Pacholik SJ