Prorok Jeremiasz żył i prorokował w Królestwie Judy na przełomie VII i VI wieku przed Chrystusem. Pochodził z rodziny kapłańskiej. W wieku młodzieńczym, około 18 roku życia, został powołany przez Boga na proroka (Jr 1, 4 – 19).

Powołanie Jeremiasza jest wolnym wyborem Boga. Bóg myśli o Jeremiaszu już u samych początków: Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię (Jr 1, 5). Powołanie Jeremiasza nie ma charakteru spektakularnego, przypomina raczej delikatny głos ciszy, czy szmer lekkiego powiewu, jaki usłyszał Eliasz na Bożej górze Horeb; głos, który powołany słyszy w swojej głębi, wnętrzu.

Wobec tego delikatnego głosu Boga, Jeremiasz stawia opór, czuje się niegodnym, nieprzydatnym, ma poczucie swego młodego, jak na proroka wieku, doświadcza swych ograniczeń, odczuwa lęki: Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem (Jr 1, 6).

Jednak Bóg oczekuje od niego aktu odwagi, który byłby wyjściem z okresu dziecięctwa, z nieśmiałości. Bóg wzywa Jeremiasza, by zachował się jak człowiek dojrzały, wiedząc, że ma za sobą Słowo Boże. Powołanie Jeremiasza pociąga za sobą konieczność uwolnienia się od poczucia niższości i podjęcia trudnych kroków.

Powołanie jest Bożym wyborem, Bożą inicjatywą. Jeżeli Bóg powołuje, to równocześnie daje odpowiednie dary i łaskę, aby móc powołanie zrealizować; towarzyszy również swoją łaską i mocą: pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić (Jr 1, 7n). Źródłem autorytetu proroka jest Bóg, a nie zdolności i umiejętności ludzkie. Bóg nie cofa się, widząc słabość człowieka. Co więcej, można powiedzieć, że Bóg wykorzystuje słabość człowieka. Dzięki niej, może objawić się Jego moc i potęga.

Św. Paweł pisze: Przypatrzcie się bracia powołaniu waszemu. Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest wyróżnił Bóg (1Kor 1, 26 – 28).

Prorok głosi nie siebie, swoje idee czy plany, ale Boży program. Wyraża to symboliczny gest dotknięcia i oczyszczenia ust i przekazania słowa Boga w usta Jeremiasza: I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: Oto kładę moje słowa w twoje usta (Jr 1, 9). Podobne oczyszczenie i przekazanie mocy słowa Bożego przeżył prorok Izajasz (por. Iz 6, 1-8).

Dzięki powołaniu i zapewnieniu o mocy Boga Jeremiasz mężnieje. Zyskuje przymioty, których wcześniej w sobie nie dostrzegał, czuje w sobie nowe siły witalne. Z nieśmiałego, lękliwego młodzieńca, Jeremiasz stał się murem spiżowym, który budzi lęk u innych: oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi (Jr 1, 18).

Po dwudziestu trzech latach pracy, będąc w sile wieku (ma ok. 40 lat), Jeremiasz pragnie ożywić w sobie pierwotne powołanie, by móc kontynuować swoją misję, mimo zmęczenia i rozczarowań, które jej towarzyszą.

Teraz jest człowiekiem dojrzałym, a nie pełnym entuzjazmu młodzieńcem. Iluzje opadły. Własne obawy, ale także nadzieje zostały skonfrontowane z życiem. Doznał wielu niepowodzeń. Pozostał jednak wierny swemu powołaniu.

Podobnie, jak Jeremiasz, sięgnijmy do korzeni naszego powołania. Gdzie są początki mojego powołania? Jak odczytuję je po latach? Czy jestem dziś zadowolony z dokonanego wyboru? Jakiego wyboru dokonałbym dziś?