Ojciec Józef Augustyn SJ, profesor Akademii Ignatianum w Krakowie, w rozmowie dla idzemy.pl opowiada o o. Jozefie Andraszu który żył i pracował w Krakowie przy Kopernika 26.
To prawda, że przez dziesięciolecia niewiele mówiło się o o. Andraszu, ale każdy, kto czytał uważnie „Dzienniczek” Faustyny, dobrze go zna i ceni. Święta wspomina go z najwyższą atencją i wdzięcznością. „Kiedy się modliłam w intencji o. Andrasza, poznałam jak bardzo jest miły Bogu. Od tej chwili większy mam dla niego szacunek, jak dla świętego” – pisze w „Dzienniczku” (978). Pani ma jednak rację, że został „nieco zapomniany”, zwłaszcza przez duchownych, a może szczególnie przez współbraci.
Józef Andrasz od 1924 r. był spowiednikiem sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w podkrakowskim Józefowie, w Łagiewnikach. W kwietniu 1933 r. s. Faustyna odprawiała tutaj swoje rekolekcje przed ślubami wieczystymi. Na zakończenie poszła do spowiedzi do o. Andrasza i otworzyła przed nim duszę. Ten, bez poddawania jej jakiejkolwiek próbie, bez długiego badania i weryfikacji, stwierdził w sposób jednoznaczny, że jej doświadczenia mistyczne, które przedstawiła mu z całą szczerością i pokorą, były autentyczne. Po udzieleniu jej kilku prostych rad powiedział: „Przyjmij to wszystko ze spokojem. (…) Bóg przygotowuje siostrze wiele łask szczególnych, ale niech się siostra stara, ażeby życie siostry było czyste jak łza przed Panem, nie zważając, co kto o siostrze sądził będzie. Niech ci wystarczy Bóg” („Dzienniczek” 55). Słowa te, wypowiedziane z całym autorytetem, uspokoiły i uskrzydliły Faustynę.
Więcej o Ojcu Andraszu mozna przeczytać na stronie idziemy.pl