Taktyka Absaloma okazała się skuteczna. Konsekwencja i cierpliwość przyniosła owoce. Po czterech latach Absalom poprosił króla, by pozwolił  mu złożyć ofiarę Bogu: „Pozwól mi pójść wypełnić w Hebronie ślub, jaki złożyłem Panu. Przebywając w Geszur w Syrii złożył sługa twój obietnicę: Jeżeli Pan sprawi, że powrócę do Jerozolimy, wtedy oddam hołd Panu” (2 Sm 15, 7-8). Jako miejsce złożenia ofiary wybrał Hebron. Było to zamierzone posunięcie. Hebron był bowiem dawną stolicą Judy, miejscem koronacji Dawida i wiecznego spoczynku patriarchów. „W ten sposób Absalom wskazuje na swój związek z przymierzem oraz pierwotnym ośrodkiem władzy Dawida. Wybiera również punkt wystarczająco oddalony od Jerozolimy, by zapobiec obcej ingerencji, i nadający się do rozpoczęcia marszu na stolicę” (J. Walton). Dawid nieświadom zamierzonego spisku dał mu swe błogosławieństwo. Absalom zabrał z sobą do Hebronu dwustu swoich zwolenników, ściągnął również jednego z głównych doradców Dawida, dziadka Batszeby i koronował się na króla. Rebelia zataczała coraz szersze kręgi, a „serca ludzi z Izraela zwróciły się do Absaloma” (2 Sm 15, 13). Był on na tyle silny, by obalić swego ojca.

W zaistniałej sytuacji Dawid wpadł w panikę. Boso, ze łzami w oczach, jak pokutnik ratował się ucieczką. Towarzyszyła mu większość dworu, która nie poparła rewolty i pozostała wobec niego lojalna. W Jerozolimie Dawid pozostawił dziesięć konkubin, „aby pilnowały pałacu” (2 Sm 15, 16). „Być może konkubiny, które pozostały, były kobietami, które Dawid wziął do swojego haremu z czołowych rodzin Jebusytów mieszkających w Jerozolimie (zob. 2 Sm 5, 13) lub z niektórych rodzin, które okazały Absalomowi poparcie w Hebronie” (J. Walton). Sadok oraz inni kapłani i lewici towarzyszący ucieczce króla nieśli z sobą Arkę Przymierza. Dawid jednak miał świadomość, że sama Arka bez przychylności Boga nic mu nie pomoże. Dlatego nakazał odesłać ją do stolicy. Było to także strategiczne posunięcie. „Jej obecność można było bowiem wykorzystać jako przykrywkę dla działalności szpiegowskiej prowadzonej przez Sadoka, Abiatara i innych kapłanów” (J. Walton).

Dawid zmierzał przez dolinę Cedronu w kierunku Góry Oliwnej. Szedł upokorzony: „Wchodził na nią płacząc i mając głowę zasłoniętą. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, zasłonili swe głowy i wstępując na górę płakali” (2 Sm 15, 30). W drodze miał miejsce incydent, który jeszcze bardziej upokorzył Dawida. Pogrążonemu w smutku konduktowi towarzyszył Szimei z domu Saula. „Posuwając się naprzód, przeklinał i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkie sługi króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud i wszyscy bohaterowie. Szimei przeklinając wołał w ten sposób: «Precz, precz, krwawy człowieku i niegodziwcze! Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula, w miejsce którego zostałeś królem. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś człowiekiem krwawym»” (2 Sm 16, 6-8). Gdy jeden z towarzyszących królowi dworzan, Abiszaj, chciał go uciszyć, Dawid powstrzymał go: „Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo” (2 Sm 16, 11-12). Dawid został zdetronizowany przez swego syna. Powszechnie sądzono, że jest to kara Boża. Szimei więc ma prawo sądzić (podobnie jak inni), że Dawid jest przeklęty i wyrażać to głośno. Dawid ma jednak nadzieję, że jego upokorzenie przyniesie owoce. Spotka się z Bożą łaskawością i zostanie zrehabilitowany. „Widać tu rozgoryczenie ojca, ale też posłuszeństwo kogoś, kto czuje się dotknięty przez Boga, kto rozumie, że musi przejść przez ciemność, bo Bóg tego chce. Dawid ma nadzieję, że Bóg będzie mu towarzyszył w ciemności, więc nie protestuje, poddaje się, akceptuje ból, ponieważ wie, że sam spowodował wiele cierpienia” (B. Costacurta).

Tułaczka Dawida zakończyła się w Bachurim leżącym na terytorium Beniamina, w enklawie, która była mu przychylna. Absalom triumfował. Dawid „przekonał się, że jego ukochany syn jest w istocie przebiegłym cwaniakiem. Aby ocalić królestwo oraz życie i bezpieczeństwo swoich poddanych, rodziny, przyjaciół i swoje własne, Dawid musiał znowu wejść w skórę przebiegłego lisa, jak za dawnych czasów, gdy ukrywał się przed królem Saulem, który czyhał na jego życie. Dla Dawida-króla było to duże wyzwanie, dla Dawida-ojca – wielka osobista tragedia” (T. Craughwell).

Pytania do przemyślenia:

  • Czy jestem próżny? W czym wyraża się moja próżność?
  • Kogo traktuję jak kumpli, swoich ludzi? Dlaczego?
  • Na kogo mogę liczyć w trudnych sytuacjach?
  • Jak przeżywam odrzucenie?
  • Czy nie jestem chytry, przebiegły?
  • Co stanowi moje miejsca ucieczki?