Niektórzy mówią, słyszy się czasem,
że człowiekowi, dajmy na to
w słusznym już wieku
wszystko wypada …
A więc to, że śpi do południa,
a czasem i w nocy …
I to, że latem w czapce uszatce
spotkać go można …
I to, że latem dwoje kaleson
pod spodnie włoży …
A nawet i to, że przytuli obcą osobę …
A nawet, że czasem kiełbasa
wystaje mu z kieszeni spodni …
No cóż, i to, że pod łóżkiem
ma zgromadzone zapasy żywności …
A nawet, że w jego szafie,
oprócz ubrań,
stoją w szeregu, na baczność
buteleczki z trunkiem wybornym …
Bywa też,
że pomyli środę z poniedziałkiem …
A i to, że nie pamięta już,
co jadł wczoraj na kolację,
ale wspomina dobrze, w szczegółach,
kromkę chleba ze smalcem,
którą jadł już dość dawno,
bo nie w tym wieku przecież,
lecz w XIX-ym!
……………………………………..
Tak więc w słusznym wieku
wszystko wypada …
A więc wypada sztuczna szczęka,
gdy się sprężyna poluzuje w ustach …
wypada ostatni siwy włos
na sędziwej już głowie …
wypada banknot 100-złotowy
z kieszeni spodni …
Wypada sztuczne oko do szklanki
na stoliku nocnym …
wypada szczoteczka do zębów
wprost do ubikacji …
wypada długopis trzymany zda się
silnie w dłoni …
Wypada …. a czasem i wpada
łza do talerza zupy cebulowej …
Wpada i wypada raz to, raz tamto,
a starszy człowiek już się nad tym
nie zastanawia, czy to wypada,
czy nie wypada, bo wie że jest
Uprzywilejowany!
I że wiek jego stateczny
ma swoje zalety, a także,
owszem, i wady …
Lecz na te wady już tak
nie zwraca uwagi, jak wtedy,
gdy miał lat, dajmy na to,
trzydzieści …
Teraz mu wszystko wolno …
Teraz już wszystko może …
Choć czasem chciałby,
ale … nie może!
A gdy go zapytasz: czy może?
Odpowie ci z uśmiechem na twarzy,
że raz może, a innym razem nie może,
bo diabeł podkłada do pieca nierówno:
raz mocniej, innym zaś razem słabiej …
……………………………………..
Warto więc doczekać tych lat,
czy nie warto? –
zapytasz poetę …
Odpowiem ci na to: i warto i nie warto …
Bo tak naprawdę, to nie wszystko
od ciebie zależy …