„Ojcze Święty, proszę, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J17, 20).

Świat nie uwierzy w Chrystusa i nie przyjmie Zbawienia, jeśli nie będzie wśród nas – członków Kościoła – tej jedności o jaką modlił się Chrystus w Wieczerniku.

Na nic jest cała najbardziej inteligentna ewangelizacja, jeżeli ignoruje ona Mądrość Bożą i próżne są największe nawet ewangelizacyjne poświęcenia i pobożność, jeżeli nie respektuje ona woli Bożej.

Droga świętości bez Boga nie istnieje, a usiłowanie jej znalezienia ignorując tę prawdę jest manifestacją pychy która zwodzi człowieka.

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za fiasko ewangelizowania świata i za obecny kryzys Kościoła, spowodowany pychą, która gardzi pokorą, a więc i pojednaniem, nic sobie nie robiąc z modlitwy Jezusa o jedność Jego wyznawców.

Pychą swą boleśnie ranią Serce Jezusa, lekceważąc Jego najświętsze pragnienie, stają się rzeczywistymi heretykami, a nie tylko w przenośni – jeżeli uznają ten stan rzeczy za zgodny z naturą Kościoła.

Obojętność dla paschalnej modlitwy Chrystusa stanowi profanację religii chrześcijańskiej, szczególnie boleśnie godząc w paschalną ofiarę Kościoła, w Mszę świętą, która jest mistycznym udziałem w paschalnej miłości Chrystusa, objawionej światu na krzyżu.

„Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś”.

Nie ma prawdziwej ewangelizacji bez miłości, bo jest ona wówczas ewangelizacją bez Chrystusa. Chociaż się na Niego powołuje – nie jest w stanie dać o Nim autentycznego świadectwa, że jest wysłannikiem Bożego Miłosierdzia.

Nie istnieje też prawdziwa jedność bez miłości, ponieważ bazując tylko na formalnych przesłankach jest ona albo opresyjna, czyli wymuszona, albo fikcyjna, czyli zadawalająca się tylko pozorami, które nie mają faktycznego odniesienia do życiowych realiów.

Brak miłości w Kościele uniemożliwia światu znalezienie wiary w prawdziwego Boga, gdyż brak miłości stanowi zakamuflowaną formą ateizmu, stanowiącego przeszkodę na drodze do Zbawienia.

Formalna jedność Kościoła, pozbawiona więzów duchowych, nie posiada mistycznej więzi ze świętą jednością Ojca i Syna i dlatego nie jest w stanie stworzyć prawdziwej wspólnoty. Nie tylko, że jej nie tworzy, ale ją spłyca i rozbija, nie przyjmując i nie kierując się przewodnictwem Bożego Ducha.

„Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.

Wielką tragedia świata jest brak poznania Boga. Pogrąża się on wówczas w chaosie i na próżno szuka sposobu na wydostania się z rozlicznych kryzysów.

Bez wiary w Boga świat nie rozumie siebie samego, swojej historii – tego po co jest i dokąd zmierza. Dlatego też targają dziejami ludzkimi gwałtowne „resety” nie przynosząc jednak rozwiązania, bo istotą problemu, jej korzeniem, jest grzech, od którego tylko Bóg jest w stanie nas uratować.

Jednak owocem grzechu jest też absurdalna zupełnie niechęć do przyjęcia Bożego Zbawienia, gdyż człowiek widzi w nim zagrożenie dla swojej autentycznej godności i swego prawdziwie ludzkiego szczęścia, krojonego na jego ludzką miarę, a nie na idealną miarę Boga.

Tymczasem to jest nieprawda, bo tym co najgłębiej wyraża ludzką tożsamość jest miłość i tak właśnie należy rozumieć słowa, że człowiek jest stworzony na „obraz i podobieństwo Boga”. Do istoty naszej ludzkiej tożsamości należy zatem prawda, że miłość jest jedyną drogą dla spełnienia się naszej tęsknoty do Pełni Życia.

Bóg natomiast nie jest naszym konkurentem – jak to człowiekowi sugeruje zły duch – w realizacji tego celu, ale jest On intymnym Towarzyszem naszej życiowej drogi i pewnym po niej Przewodnikiem, ponieważ nasze pragnienie miłości od Niego pochodzi. To On osobiście budzi nas nią z życiowego letargu i wzywa do drogi, nadając miłosny sens również naszemu doczesnemu życiu.

Na tym właśnie polega Dobra Nowina, nie tylko że Bóg jest, ale że nas kocha i pragnie abyśmy odpowiedzieli naszą miłością na Jego miłość .„Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.”