Historia grzechu Adama i Ewy odwołuje do genezy grzechu w świecie (Rdz 3). Grzechu nie można w najmniejszym stopniu przypisać Bogu. Święty Jakub poucza: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi: Bóg mnie kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie do zła, ani też nikogo nie kusi” (Jk 1,13). Grzech, zło rodzi się z zagubienia człowieka i jego pierwotnego obrazu, który Stwórca „wypisał” w sercach; zło rodzi się w sercu człowieka: „Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (Mk 7,21-23).
Odwieczną pokusą szatana, którą eksponuje grzech Adama i Ewy, jest podważenie miłości i zaufania. Szatan dąży do zniekształcenia obrazu Boga. Usiłuje przekonać człowieka, że już w życiu ziemskim może posiąść Bożą prawdę i mądrość, potęgę i nieśmiertelność. Przedstawia również Boga jako konkurenta, który ogranicza wolność człowieka. Wzywa człowieka do walki z Nim o własne prawa. Grzech w tym przypadku polega na pokusie przekroczenia granic; człowiek w swej pysze chce wiedzieć wszystko, chce być jak Bóg.
Brak zaufania Bogu i iluzja samowystarczalności, albo wręcz bycia Bogiem, to pokusa która towarzyszy człowiekowi wszystkich czasów. Inną jest przyjmowanie postawy ofiary. Człowiek nie chce podejmować odpowiedzialności za swoje decyzje, wybory, czyny i ich konsekwencje. Odpowiedzialnością obarcza innych, a sam gra rolę osoby pokrzywdzonej. Taka postawa nie była obca prarodzicom w raju. Adam obarcza odpowiedzialnością za swój grzech Ewę, kobieta z kolei – szatana.
Fałszywie ukształtowane sumienie i chore poczucie winy sprawia, że człowiek nie jest zdolny żyć w prawdzie, przyznać się do grzechu i podjąć odpowiedzialność za jego konsekwencje. Dlatego szuka winnych własnego zagubienia, niepowodzeń, słabości: winny jest mąż albo żona, dzieci albo rodzice, przełożeni albo podwładni, winne są struktury, systemy społeczne, czasy, cywilizacja… Wprawdzie czynniki zewnętrzne mają wpływ na ludzkie życie, w tym również na grzech, ale one nie determinują grzechu. Poważny grzech jest bowiem wolnym i świadomym wyborem człowieka.
Nieposłuszeństwo Bogu naszych prarodziców rodzi tragiczne konsekwencje – rozbicie jedności, harmonii, przyjaźni z Bogiem, z innymi ludźmi, z sobą i całą naturą. Pociąga wręcz konsekwencje kosmiczne. Odtąd ziemia jest przeklęta, rodzi oset i cierń, a udzie nie żyją w „raju”, czyli w stanie niewinności, pokoju, szczęścia, przyjaźni z Bogiem i sobą, ale ich życie przenika zło, które począwszy od grzechu Kaina przechodzi przez wszystkie czasy, społeczeństwa, kultury. Napełnia życie ludzkie bólem, lękami, cierpieniem. Człowiek zazwyczaj sam jest przyczyną tego, że jego życie jest trudne, ciężkie, czasami wręcz nie do zniesienia.
Jednak w grzechu pierwszych rodziców pojawiają się także iskry nadziei. Pierwszą jest obecność Boga. Grzech Adama i Ewy nie zmienił zbawczej woli Boga – powołania człowieka do szczęścia. Zerwanie relacji z Bogiem jest zawsze jednostronne; ze strony człowieka, nigdy ze strony Pana Boga. Bóg, który jest miłością, pozostaje niezmiennie życzliwy człowiekowi. Gdy człowiek grzeszy, stawia pytanie prowokujące do refleksji: „Adamie, gdzie jesteś?”. To pytanie konfrontuje grzesznika z jego uczuciami, strachem i wstydem, pozwala zrozumieć konsekwencje grzechu; wzywa do nawrócenia, do powrotu do Boga.
Bóg ponadto „przyodziewa” mężczyznę i kobietę. To symboliczny gest przywrócenia godności, znak i źródło łaski i nowej zażyłości ze Stwórcą. I co najważniejsze, daje obietnicę ostatecznego i pełnego zwycięstwa nad grzechem, złem i szatanem. Wypełni się ona w życiu Jezusa Chrystusa – w Jego śmierci i chwalebnym zmartwychwstaniu. To także nadzieja naszej przyszłej nieśmiertelności. Co człowiek utracił poprzez grzech, Jezus przywrócił poprzez swoją zbawczą śmierć na krzyżu. Święty Paweł w Liście do Rzymian przekonuje: „Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. (…) Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi” (Rz 5,15.19).