Maryjo,
niebo goreje za Twymi plecami …
A Ty – Dostojna,
w koronie na głowie
trzymasz w ramionach Syna …
Spokojna jesteś,
zamyślona …
Oczy spuszczone
patrzą w głąb …
Próbujesz dociec tajemnicy śmierci …
Biała chusta na Twej głowie
Przeczysta …
Naszyjnik na szyi
z korali białych
niczym różaniec …
Suknia Twoja
czarna jak węgiel,
ozdobiona kwiatami …
Czerń i czerwień …
Krew i śmierć …
Ale też
biel – zmartwychwstania …
Trzymasz Jezusa
w ramionach swoich,
wyprostowana …
Cierpiąc bez miary …
Zwyciężasz!
Na głowie Twego Syna
korona złota
lśni diamentami …
Podtrzymujesz Go
swoimi dłońmi …
Ofiarujesz Jezusa –
zda się –
oddajesz Go Bogu …
Panno żałobna …
Nic nie mówisz
milczysz …
Przedziwnie spokojna,
zespolona z Synem …
On umarł,
Ty żyjesz …
On Król, co umarł,
Ty Królowa, co żyje …
Jedno stanowicie …
Kiedyś
pod sercem Twoim przebywał …
Dzisiaj
na łonie Twoim spoczywa …
Ciało wyniszczone
pokryte ranami
znów w Ciebie wnika,
zagłębia się
w czerń nocy,
sukienki Twej fałdy …
…………………….
Przez śmierć
do życia
idziemy z Tobą
Matko,
drogą, którą Twój Syn
nam przygotował …