Dzisiaj, 13 maja, ulicami Starego Miasta przeszła procesja w hołdzie wdzięczności Matce Bożej Łaskawej, patronce Stolicy. Procesja zakończyła się Mszą świętą odpustową w kościele jezuitów przy ul. Świętojańskiej 10. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił o. Wojciech Żmudziński SJ.

Treść homilii

Maryja była pełna łaski i pełna wdzięku. W tym mamy być do niej podobni.

Jeśli chcemy żyć jak Maryja, mamy być pełni łaski. Jak te stągwie na weselu w Kanie Galilejskiej były napełnione po brzegi, tak my mamy być napełnieni łaską. A czym tak naprawdę jesteśmy napełnieni? Czym jest wypełnione twoje serce? Mętną wodą, czy szlachetnym winem? Brudem tego świata, czy łaską?

Ludzie wypełnieni mętną wodą mącą wodę dookoła siebie, mącą ludziom w głowach, podpuszczają jednych na drugich. To mąciciele walczący z każdym, kto nie jest do nich podobny. To ludzie pełni agresji, którymi targa niepokój.

Natomiast ludzie napełnieni szlachetnym winem są dla innych wsparciem, są radośni i życzliwi, wprowadzają pokój i harmonię. Nie walczą nigdy przeciwko człowiekowi, lecz walczą o człowieka.

Pomódlcie się w duchu słuchając słów mojej modlitwy:

Maryjo, proś swego Syna, by napełnił moje serce szlachetnym winem, abym nie przegapił żadnej okazji do czynienia dobra, abym był rycerzem Zbawiciela, który ratuje grzesznika, a nie pachołkiem Oskarżyciela, który szuka winnych, by zapełnić piekło. Maryjo Łaskawa, bądź moją nauczycielką łaskawości wobec innych. Amen.

Matka Boża była łaskawa wobec gości weselnych, którzy chcieli się napić. I jest łaskawa wobec nas, bo nas nie ocenia, nie gorszy się naszymi wadami narodowymi. Nie traci wobec nas cierpliwości.

Jeśli chcemy żyć jak Maryja, mamy być pełni wdzięku, to znaczy mamy mieć nieustannie wdzięczność na ustach. Wdzięczność wobec ludzi. Wdzięczność wobec Boga. Dzisiejszy Psalm był wyrazem naszej wdzięczności, dziękczynieniem, chwałą oddaną Bogu. Aby mieć wdzięczność na ustach, trzeba spojrzeć na rzeczywistość oczami Maryi, wdzięcznej Bogu za wszystko: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w moim Zbawcy”. Wtedy znika z oczu wszelka łza, wtedy śmierć nas nie przeraża, wtedy trud sprawia nam przyjemność. Wtedy patrzymy w przyszłość z nadzieją. Szukamy tego, co dobre.

Pewien mężczyzna przybywa, by osiedlić się na Starym Mieście i pyta jednego ze starszych mieszkańców Starówki:
– Jacy tu są ludzie?
– A jacy byli ludzie w miejscu, z którego przybywasz?
– Byli bardzo życzliwi, bezinteresowni. Można było na nich polegać. Mieszkali tam dobrzy, otwarci ludzie i choć ciężko pracowali, potrafili dzielić się tym, co mieli.
– To powiem ci dobrą wiadomość. U nas ludzie są tacy sami.
Podobne pytanie zadał inny człowiek, który wynajął mieszkanie na Starym Mieście:
– Jacy tu są ludzie? – pyta.
– A jacy byli ludzie w miejscu, z którego przybywasz?
– Samolubni i nieżyczliwi. Nigdy nie można było na nich liczyć. Czyhali tylko na moją porażkę, a gdy tylko mogli podstawiali mi nogę. Ludzie, wśród których mieszkałem byli egoistami, troszczyli się tylko o swoje pieniądze i myśleli o karierze.
– To powiem ci smutną wiadomość. U nas ludzie są tacy sami.

Popatrzcie, ta sama rzeczywistość, a jakże różne spojrzenia. Osoba, która doświadczyła miłości i dobra od innych, łatwiej dostrzega w świecie, i w ludziach, to, co dobre. Widzi dobro w świecie, który go otacza. Radości i pogodnego spoglądania na rzeczywistość nic nie jest w stanie chrześcijaninowi odebrać, ani więzienie, ani choroba, ani wojna, ani kłopotliwy sąsiad, ani irytujący polityk. Nic nie jest w stanie odebrać nam pogody ducha. Jeśli jej w sobie nie masz, proś o nią dzisiaj, w Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, Patronki Stolicy.

Szukaj dobra we wszystkim i dziękuj Bogu za wszystko; tak, jak ona to czyniła. Szukaj dobra w każdym człowieku, a będziesz osobą pełną wdzięku. Do dzisiaj pamiętam pełną wdzięku twarz staruszki. Każdy chciał z nią rozmawiać wpatrując się w jej pogodną, pomarszczoną twarz. Nie zapomnę też twarzy młodej dziewczyny, wykrzywionej niezadowoleniem. Była okropna. Nie narzekaj, bo będziesz brzydka! Bądź wdzięczna jak Maryja. I czyń to, co Jezus ci powie.

Bądź pełna wdzięku i miej szlachetne serce. To się nigdy nie starzeje.

Wielu z obecnych tu, na tej uroczystej Eucharystii, lubi czytać książki historyczne. Ich zakończenie dobrze znamy. Ale nie znamy zakończenia książki, którą teraz piszemy naszym własnym życiem. Może kiedyś ktoś ją będzie czytał i będzie znał jej puentę, ale my jej dzisiaj nie znamy. Jak potoczą się nasze losy? Jak potoczą się losy naszej Stolicy i naszego Kraju? Czy to zależy tylko od nas? Tylko od naszej wdzięczności i łaskawości? Z pewnością nie tylko od nas to zależy. Potrzebujemy wiary, że nad historią czuwa Bóg. Ta wiara będzie rosła, jeśli spotkamy ludzi łaskawych i pełnych wdzięku; jeśli spotkamy ludzi, którym będziemy mogli zaufać; jeśli spotkamy ludzi wiarygodnych, patrzących z nadzieją w przyszłość. Tak bardzo nam ich dzisiaj brakuje.

Nie dajmy się ogołocić z łaskawości i z życzliwości do ludzi.
Nie dopuśćmy do tego, żeby to szlachetne wino chrześcijańskiej dobroci stało się octem.
Nie pozwólmy, żeby życiowe zawieruchy wyrwały nam z serca wdzięczność i uczyniły z nas zgorzkniałych starców. Szukajmy tego, co dobre. A potem tego, co lepsze.
I pamiętajmy, by nigdy, przenigdy, nie walczyć przeciwko człowiekowi, lecz zawsze o człowieka.

Z tekstów wspólnych o NMP
Pierwsze czytanie: Ap 21, 1-5.
Psalm: Ps 113.
Drugie czytanie: Rz 5, 12. 17-18.
Ewangelia: J 2, 1-11.